Justyna Kacprzak od dwóch lat pracuje w jednym z warszawskich biurowców jako analityk kredytowy. Jak przyznaje, od kiedy po studiach rozpoczęła pracę, cierpi na nawracające infekcje układu oddechowego i bóle gardła. – Takie objawy towarzyszą mi kilka razy do roku. Najpierw pojawia się ogólne zmęczenie i osłabienie, potem ból gardła, a czasami katar. Zwykle biorę wtedy zwolnienie z pracy. Po kilku dniach w domu dolegliwości przechodzą. To jednak bardzo męczące. Mój szef nie jest z tego zadowolony i czasami krzywo na mnie patrzy – opowiada Justyna.
Narzeka też na przesuszoną skórę i podrażnione spojówki. I dodaje: – Kiedy byłam po raz ostatni u lekarza, powiedział, że moje dolegliwości mogą być spowodowane zanieczyszczoną klimatyzacją w pracy.
Na podobne objawy skarżą się w jej dziale także inni pracownicy. – Ostatnio wymusiliśmy na zarządcy budynku oczyszczenie klimatyzacji. W letnie dni jest ona używana niemal bez przerwy – mówi Justyna.
Chorzy urzędnicy
Ewa Szczepaniak, lekarka rodzinna, która na warszawskim Bemowie prowadzi prywatny gabinet, przyznaje, że przychodzi do niej coraz więcej pacjentów – pracowników biur z nawracającymi dolegliwościami, takimi jak kaszel, ból gardła, sucha skóra, paznokcie i włosy. – Takie objawy są dla nich bardzo uciążliwe. Uniemożliwiają im normalną pracę. Bardzo często proszą o zwolnienia na kilka dni – opowiada lekarka. Jej obserwacje potwierdzają przeprowadzone ostatnio we Francji badania. Naukowcy zbadali zdrowie 940 pracowników biurowych na co dzień przebywających w klimatyzowanych pomieszczeniach. Okazało się, że znacznie częściej zapadają oni na choroby górnych dróg oddechowych i biorą zwolnienia z pracy niż ich koledzy pracujący w budynkach bez klimatyzacji. Podobne badania przeprowadzono na grupie 800 urzędników. Wyniki były podobne.
Łuszczyca i wypryski
Nowoczesne klimatyzatory nie tylko chłodzą powietrze, ale także je oczyszczają i nawilżają. Jeśli jednak są źle czyszczone, mogą doprowadzić do bardzo poważnych schorzeń. Bywa np. w biurach, że urządzenia są rzadko konserwowane, bo np. zarządca budynku chce w ten sposób oszczędzić. Wtedy zaczynają chorować oczy, włosy, skóra. Pojawiają się nawracające, męczące infekcje. Efektem ubocznym pracy klimatyzatora jest wysuszenie powietrza, szczególnie groźne zimą, gdy biurowiec jest dodatkowo ogrzewany. Wilgotność spada i wynosi wtedy ok. 30 proc. – To zdecydowanie za mało, by ludzka skora funkcjonowała prawidłowo. By była zdrowa, wilgotność powietrza powinna wynosić ok. 40 proc. – tłumaczy dr Ewa Szczepaniak. Jak przyznaje, skóra narażona na źle działającą klimatyzację bardzo szybko traci wodę. – Kiedy jest odwodniona, momentalnie zostaje zachwiana równowaga hydrolipidowa, czyli bariera ochronna na powierzchni naskórka. Staje się on bardziej podatny na zanieczyszczenia czy zmiany temperatury – opowiada dr Stankiewicz.