Marszałek Senatu w towarzystwie grupy prawników uda się do Brukseli na zaproszenie wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej. To efekt przyjęcia w Sejmie przed świętami Bożego Narodzenia nowelizacji ustaw sądowych autorstwa posłów klubu PiS.
Nazywana dyscyplinującą lub represyjną ustawa przewiduje m.in. możliwość złożenia z urzędu (ewentualnie przeniesienie na inne miejsce służbowe) sędziów, którzy podejmą działa „w celu kwestionowania istnienia stosunku służbowego osoby powołanej do pełnienia urzędu na stanowisku sędziowskim". Nowelizacja została przekazana do Senatu. Izba wyższa zajmie się nią między 15 a 17 stycznia.
Przed głosowaniem w Sejmie wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova wysłała do prezydenta, premiera, marszałek Sejmu i marszałka Senatu list, w którym apelowała o skonsultowanie projektu ws. sądów z Komisją Wenecką i wstrzymanie procedowania ustawy do czasu zakończenia konsultacji.
- Najpierw jest rozmowa na poziomie marszałka i wicemarszałków z panią komisarz (Verą) Jourovą i komisarzem (Didierem) Reyndersem z komisji sprawiedliwości. Następnie jest debata ekspercka, bo o nią głównie wchodzi - tłumaczył Grodzki w opublikowanym we wtorek nagraniu.
- Przypomnę, że jedziemy do Brukseli nie po to, żeby się skarżyć, jakby wielu twierdzi, tylko z troski o Polskę. Dlatego że budżet UE ma być połączony z zachowaniem praworządności. I chcemy uniknąć sytuacji, że ta ustawa, która w tej chwili jest procedowana w Senacie, może się spotkać z takim zarzutem, że łamie praworządność w Polsce i tym samym zostaniemy pozbawieni lub całości funduszy unijnych. Nie można na to pozwolić - zaznaczył marszałek Senatu.