Prezydent Estonii przypomniała, że po uzyskaniu niepodległości przez jej kraj premier Estonii Andres Tarand ogłosił, że Estonia, tak jak wiele innych europejskich krajów w okresie powojennym, musi istnieć dalej w granicach różniących się od tych przed II wojną światową.
- Bez tego podejścia drzwi do NATO byłyby dla nas zamknięte. Tak, traktat o granicy powinien zostać ratyfikowany i musimy pracować nad tym, by dokonać tego kroku - dodała.
- Wcześniej (przed akcesją Estonii do NATO) zapewniliśmy naszych sojuszników z Sojuszu, że będziemy zmierzać do zawarcia porozumienia w sprawach granic. Obiecaliśmy naszym sojusznikom - Estonia nie ma roszczeń terytorialnych wobec swoich sąsiadów - podkreśliła.
Kaljuland przypomniała, że były szef MSZ Estonii Urmas Paet podpisał traktat o granicy z Rosją a premier kraju Juri Ratas i minister obrony Juri Luik opowiadali się za jego ratyfikacją.
Przebieg rosyjsko-estońskiej granicy został uzgodniony w 2005 roku, po 11 latach negocjacji. Wówczas traktat podpisano i skierowano do ratyfikacji, ale estońscy parlamentarzyści dodali do traktatu słowa o traktacie pokojowym z Tartu zawartym w 1920 roku, który - według Rosji - mógłby być podstawą roszczeń terytorialnych wobec tego kraju. W związku z tym Rosja wycofała swój podpis pod traktatem.