Gdzie w Polsce nie jest bezpiecznie

Do przestępstw najczęściej dochodzi na Dolnym i Górnym Śląsku

Publikacja: 19.07.2011 04:34

Więzienie

Więzienie

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Na podstawie przygotowanego przez MSWiA raportu o stanie bezpieczeństwa w Polsce w 2010 roku można nakreślić swoistą mapę kryminalnych zagrożeń.

Najgorzej w zestawieniu wypadają Dolny i Górny Śląsk. Tu odnotowano wiele kradzieży i włamań. A to przestępstwa, których liczba wzrasta. Można bowiem zaobserwować wyraźną prawidłowość: spada liczba przestępstw przeciw życiu, wzrasta przeciwko mieniu.

– Polska nie jest w tej mierze wyjątkiem – mówi „Rz" kryminolog prof. Brunon Hołyst. – Samo pobicie kogoś nic sprawcy nie daje, ale zabranie mu na przykład portfela z pieniędzmi przynosi korzyść.

I tak kradzieży było w 2010 roku 220 tys., o 4,1 proc. więcej niż w 2009 r. O prawie 7 proc. przybyło nieletnich, którzy się tym parali – do 9,3 tys.

Gdzie złodzieje grasują najczęściej? Poza województwami dolnośląskim i śląskim także w Warszawie. Okradali ofiary głównie na ulicy, w domach i centrach handlowych.

– Większa liczba kradzieży wynika z pauperyzacji społeczeństwa – uważa prof. Brunon Hołyst.

Dr Zbigniew Rau, kryminolog, dodaje: – Rośnie popyt na kradzione rzeczy. Im mniej pieniędzy mają ludzie w portfelu, tym bardziej wzrasta atrakcyjność kradzionych towarów.

Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski zwraca uwagę, że duże miasta z wieloma sklepami i lokalami rozrywkowymi przyciągają złodziei również dlatego, że takie środowisko zapewnia większą anonimowość. – Szacuje się, że około 60 proc. miast generuje blisko 80 proc. przestępczości – mówi „Rz" Sokołowski. – U nas liczba poszczególnych przestępstw na 100 tys. mieszkańców jest mniejsza niż np. w Wiedniu, Berlinie czy Londynie.

Najmniej kradzieży aut, zabójstw i uszkodzeń ciała jest na Podkarpaciu

Jak zaznacza rzecznik, od tego roku większa liczba policyjnych etatów przysługuje miastom, które mają powyżej 60 tys. mieszkańców.

Jak przeciwdziałać drobnym kradzieżom? – Ważna jest prewencja. Trzeba uczulić ludzi, by pilnowali swoich portfeli, telefonów, czy zamykali okna, by zapobiec włamaniom – podkreśla prof. Brunon Hołyst.

Najmniejsze zagrożenie kradzieżami jest na Podkarpaciu, Podlasiu i w Świętokrzyskiem. Zresztą województwo podkarpackie, według raportu, wydaje się najbezpieczniejsze. Najmniej było to również zabójstw, uszkodzeń ciała, kradzieży aut. – Wsłuchujemy się w głosy mieszkańców, patrole są tam, gdzie pojawia się zagrożenie. Inne jest w Ustrzykach, gdzie mają miejsce kradzieże drewna z lasów, a inne w miastach – tłumaczy Paweł Międlar, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

W miarę bezpiecznie jest też w województwach świętokrzyskim, podlaskim i wielkopolskim.

Jak podaje raport MSWiA, wzrosła też, choć nieco mniej niż kradzieży, bo o 3,5 proc., liczba włamań (w zeszłym roku było ich 140 tys). Najczęściej do aut czy piwnic. Głównie w trzech województwach: dolnośląskim, zachodniopomorskim i śląskim.

Z kolei przestępstw rozbójniczych powinniśmy się obawiać przede wszystkim w Małopolsce. W całym kraju było ich w sumie 27 tys. (2,9 proc. więcej niż w 2009 r.). Najczęściej dochodziło do nich na ulicy (38 proc.) i w szkole podstawowej lub gimnazjum (tam miało miejsce co piate tego typu przestępstwo). O jedną trzecią wzrosła liczba wymuszeń rozbójniczych.

Również w Małopolsce w zeszłym roku odnotowano najwięcej gwałtów. Ich liczba w ubiegłym roku w całym kraju wzrosła do 1567. To o 37 więcej niż rok wcześniej. Sprawcą co piątego był nieletni – dopuścili się aż 311 takich czynów, ponad dwa razy więcej niż w 2009 r. (wtedy było ich 137). – Dotychczas, jak się szacuje, dochodziło do ok. 2 tys. zgwałceń rocznie, tyle że części kobiety nie zgłaszały. Teraz lepiej znają swoje prawa i częściej składają zawiadomienia – uważa prof. Brunon Hołyst. I dodaje: – Mamy do czynienia z apoteozą przemocy i chamstwa, i to dotyka także sfery seksu.

Jego zdaniem przeciwdziałać mogłaby temu promocja kulturalnego seksu, połączonego z miłością.

Chociaż w całym kraju w ubiegłym roku wszystkich przestępstw było nieco więcej – o 2 proc. niż rok wcześniej, to są też takie, których liczba spada. Mniej, i to o 10,9 proc., było zabójstw. Odnotowano ich 680, rok wcześniej 763.

Jeszcze bardziej, bo o 12,3 proc., zmniejszyła się liczba bójek i pobić. Jak wynika z raportu, do więcej niż co dziesiątej bójki doszło w szkole podstawowej lub gimnazjum. Niemal połowa miała miejsce na ulicy.

Poprawia się również wykrywalność przestępstw kryminalnych. W ubiegłym roku wyniosła 54,9 proc. i – jak czytamy w raporcie i co podkreśla rzecznik Komendy Głównej – była najwyższa od 2000 r.

Na podstawie przygotowanego przez MSWiA raportu o stanie bezpieczeństwa w Polsce w 2010 roku można nakreślić swoistą mapę kryminalnych zagrożeń.

Najgorzej w zestawieniu wypadają Dolny i Górny Śląsk. Tu odnotowano wiele kradzieży i włamań. A to przestępstwa, których liczba wzrasta. Można bowiem zaobserwować wyraźną prawidłowość: spada liczba przestępstw przeciw życiu, wzrasta przeciwko mieniu.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”