"W ostatniej chwili rząd zakończył pracę nad programem, który ma uratować miliard euro na budowę internetu i zapewnić niemal wszystkim Polakom dostęp do globalnej sieci". W efekcie "90 proc. gospodarstw domowych ma mieć dostęp do internetu w 2012 roku" - ekscytuje się autor tekstu Przemysław Poznański. Świetna wiadomość, pomyślałem, ale zaraz mi się coś przypomniało. Tak, ten sam autor przekonywał jeszcze pół roku temu, że za miliard złotych rząd wszystkim pierwszakom kupi komputery. A było jak z radiem Erewań: nie pierwszakom, ale przedszkolakom, nie laptopy ale opłaty, i nie dali na własność tylko podwyższyli.
Innymi słowy prawie wszystko się zgadza. A jak uczy reklama, prawie robi wielką różnicę. A tydzień przed głosowaniem, taka dobra informacja o pracowitym rządzie może się dla jednego z ugrupowań okazać bardzo pomocna. Przenikliwości czytelników pozostawiam odpowiedź na pytanie, której.
Inna ciekawa informacja wyborcza w Wyborczej dotyczy tego, jak telewizje ukazują partie polityczne. Ciekaw jestem dlaczego jak raporty Fundacji Batorego pokazywały, że w mediach ktoś powiedział coś życzliwego o PiS, Wyborcza robiła z tego czołówki. Jeśli jednak okazuje się, że w mediach - szczególnie prywatnych, o Tusku mówi się dobrze, a o Kaczyńskim źle, red. Katarzyna Wiśniewska zrobiła z tego małą notkę na szóstej stronie. Na tym polega wszak symetria.
W Super Expressie porównanie Jarosława Kaczyńskiego i Donlada Tuska. Wzrost, waga, lektury itp - tu różnic się można spodziewać. Ale uśmiałem się, jak przeczytałem, co paradoksalnie Panów łączy. Czy wiedzą Państwo, jaką premier Tusk miał ksywkę w dzieciństwie? "Kaczor". Dobre!
A tak na serio - mam wrażenie, że ta niepozorna informacja może stać się kluczem do zrozumienia tego, co od sześciu lat dzieje się w polskiej polityce. Serio!