Matejko" przed sądem za podrabianie banknotów

Przed krakowskim sądem ruszył proces w sprawie podrabiania pieniędzy, w którym głównym oskarżonym jest wielokrotnie karany za fałszerstwa i nazywany przez media "Matejką" Zdzisław N.

Publikacja: 10.04.2013 17:46

Mężczyzna odpowiada za podrobienie 82 banknotów stuzłotowych i przygotowania do podrobienia kolejnych 528. O fałszerstwo został oskarżony także Ireneusz M.

Wszystkich zamieszanych w proceder jest  osiem osób. Są wśród nich trzy młode kobiety, które – według śledczych  – wprowadzały  banknoty  do obiegu, miały płacić nimi za zakupy, oraz Michał K., który woził oskarżonych na spotkania, w miejsca produkcji banknotów, brał udział w wynajęciu dla nich mieszkań.

Czworo oskarżonych o wprowadzanie pieniędzy do obiegu przyznało się do winy i złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Takie wnioski - opiewające na kary od roku do półtora roku więzienia w zawieszeniu na 3 lub 4 lata oraz grzywny – wraz z aktem oskarżenia trafiły do sądu i zostały wyłączone do odrębnego rozpoznania.

Zdzisław N. w środę przed sądem przyznał się do winy i powiedział, że to on namówił Ireneusza M. do produkcji fałszywek. Początkowo współpracowali przy produkcji urn na prochy zmarłych, według opracowanej przez niego technologii. "Matejko" szczegółowo opisał przed sądem, że na wydrukach komputerowych ręcznie nanosił zabezpieczenia, takie jak znak wodny, pasek zabezpieczający, a następnie, po kolejnych wydrukach - złotą rozetę i inne szczegóły.

- Wystarczało to, żeby oszukać przeciętnego człowieka  - stwierdził N. Przyznał, że sam bał się rozprowadzać te banknoty, więc zajmowali się tym inni.

Na kolejnej rozprawie wyjaśnienia złożą pozostali oskarżeni. W śledztwie Ireneusz M. nie przyznał się do winy, wyjaśnił, że nie miał nic wspólnego z podrabianiem banknotów, a usiłował współpracować ze Zdzisławem N. przy produkcji urn na prochy zmarłych. Pomysł na taki biznes poznał gdy on był strażnikiem, a Zdzisław N. osadzonym.

Kiedy przeszedł na emeryturę, a Zdzisław N. wyszedł na wolność, ponownie spotkali się i nawiązali kontakty, przekazując sobie m.in. szczegóły technologiczne dotyczące produkcji urn - tłumaczył w śledztwie swoje kontakty ze Zdzisławem N.

Obu oskarżonym grożą kary od 5 do 15 lat albo kara 25 lat pozbawienia wolności.

O więziennej twórczości Zdzisława N. pisały wielokrotnie media podając, że pół życia przesiedział on w więzieniu za fałszerstwa. Absolwent średniej szkoły plastycznej, laureat nagród w konkursach, zasłynął jako twórca chałupniczo podrabianych banknotów. Skanował je, obrabiał komputerowo, po czym drukował na kolorowej drukarce. Następnie domalowywał szczegóły farbami. Podczas pobytu w areszcie na Montelupich w Krakowie N. namalował fresk w kaplicy, poświęcony przez kard. Franciszka Macharskiego w 2000 r. Jest także twórcą cyklu malarskiego "Twarze kryminału" (1996) i zwycięzcą ogólnopolskiego konkursu plastycznego dla więźniów "Anioł na nowe tysiąclecie" (2000).

Przypadków fałszerstw  pieniędzy i  wpuszczania ich do obiegu od dwóch lat przybywa.  W ubiegłym roku takich przestępstw – jak wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji - było 6887, czyli o blisko pół tysiąca więcej niż rok wcześniej.

Największą  w ostatnich latach wytwórnię fałszywych euro i dokumentów odkryli w październiku w 2011 r.  pod Warszawą policjanci CBŚ. Zabezpieczyli wtedy  rekordową liczbę falsyfikatów banknotów o nominałach 50 i 500 euro o łącznej wartości ponad 1 mln euro. Oprócz gotowych fałszywych pieniędzy na miejscu były również tysiące niepociętych arkuszy, papier, odczynniki chemiczne i hologramy, z których można było wyprodukować kolejne pieniądze o wartości kilku milionów euro.  Policja poinformowała o sprawie Europol..

Z kolei inną grupę przestępczą, która  rozprowadzała na wielką skalę fałszywe euro CBŚ rozbiło w 2009 r. i rok później. Gang działający w kilkunastu krajach Unii Europejskiej, w tym głównie we Włoszech, Niemczech i Hiszpanii i wprowadził do obiegu podrobione banknoty wartości ok. 3 mln euro. Na terenie Polski policjanci zatrzymali łącznie kilkadziesiąt osób, w tym m.in. szefa grupy, niespełna 30 letniego Radosława B., który pochodził z Chełma, a na stałe mieszkał  we Włoszech.

Mężczyzna odpowiada za podrobienie 82 banknotów stuzłotowych i przygotowania do podrobienia kolejnych 528. O fałszerstwo został oskarżony także Ireneusz M.

Wszystkich zamieszanych w proceder jest  osiem osób. Są wśród nich trzy młode kobiety, które – według śledczych  – wprowadzały  banknoty  do obiegu, miały płacić nimi za zakupy, oraz Michał K., który woził oskarżonych na spotkania, w miejsca produkcji banknotów, brał udział w wynajęciu dla nich mieszkań.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Kongres miejsc pamięci jenieckiej: dziedzictwo i strategie dla przyszłości
Kraj
Poznaliśmy laureatów konkursu Dobry Wzór 2024
Kraj
CBA w siedzibach Polsatu i TVP. Sprawa dotyczy podpisanych umów
Kraj
Dobry Wzór 2024: znamy laureatów konkursu
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Kraj
W Warszawie o sztucznej inteligencji i jej zastosowaniach w chmurze
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje