Zmiana strategii wobec uchodźców z Ukrainy

Budowa miasteczek kontenerowych w Ukrainie ma pomóc zatrzymać kolejną falę uchodźców do Europy. Chce tego również ukraiński rząd.

Publikacja: 13.11.2022 22:30

Granicę Ukrainy z Polską w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy przekroczyło ponad 7,6 mln Ukraińców

Granicę Ukrainy z Polską w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy przekroczyło ponad 7,6 mln Ukraińców

Foto: Wojtek RADWAŃSKI/AFP

Humanitarna pomoc Ukraińcom głównie w ich kraju – polski rząd we współpracy z Kijowem zmienia strategię wobec uchodźców wojennych. Temu ma służyć budowa osiedli kontenerowych dla 20 tys. uchodźców wewnętrznych.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Czy ktoś pytał uchodźców, jak im pomóc?

Ani polski, ani ukraiński rząd nie chcą, by powtórzyła się sytuacja po 24 lutego, kiedy to polskie granice przekraczały miliony Ukraińców uciekających przed wojną – dziś w Polsce zostało ich ok. miliona, drugie tyle osiadło w Niemczech. To głównie kobiety i dzieci.

Czytaj więcej

Biden: Powiedziałem - nie, nie wdamy się w III wojnę światową

Różne scenariusze

W ciągu dziewięciu miesięcy polskie granice przekroczyło ponad 7,6 mln Ukraińców (wyjechało z Polski 5,8 mln).

ONZ przestrzega, że zima może uruchomić nową falę migracji. Nie są na to gotowe europejskie kraje, nie chce tego też Kijów, wiedząc, że ich obywatele – głównie młode rodziny, których wyjechało najwięcej – mogą już nie wrócić. Depopulacja kraju byłaby dla Ukrainy zabójcza. – Ukraina ma świadomość olbrzymiego odpływu ludności i mogących się pojawić kłopotów demograficznych. Już się szacuje, że jeśli dalej mieszkańcy będą masowo uciekać z Ukrainy, to w 2030 r. będzie ich tam około 35 mln – tłumaczy prof. Piotr Długosz z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

– Stąd tworzy się na Ukrainie różne strategie i rozwiązania, które mają zapobiec depopulacji i dalszej emigracji, a Polska jako przyjaciel Ukrainy nie będzie działać na rzecz przejęcia jak największej liczby jej obywateli czy też „siły roboczej”, tylko będzie tworzyć klimat, aby Ukraińcy wracali do siebie i odbudowywali kraj – podkreśla ekspert.

Z danych Straży Granicznej wynika, że ruch na granicach generują Ukraińcy odwiedzający bliskich w Polsce czy robiący zakupy.

Jak odpowiada nam Centrum Informacyjne Rządu, polski rząd buduje ośrodki w porozumieniu z ukraińskimi władzami. Osiedla dla 20 tys. uchodźców wewnętrznych to modułowe, składane kontenery – można je łatwo transportować i rozmieszczać.

„Pierwsze z osiedli zostało otwarte we Lwowie. Do tej pory wybudowano 19 podobnych ośrodków m.in. w obwodzie lwowskim, kijowskim i czernihowskim. Kolejne osiem jest budowane w obwodzie kijowskim. Ośrodki mogą być rozlokowane oddzielnie oraz zestawione w jednej lokalizacji. Każdy moduł mieszkalny jest umeblowany. Na terenie ośrodka znajdują się również wyposażone: sanitariaty, magazyny, punkt pielęgniarski i stołówka”.

Czy to wystarczy? Tego nie wie dziś nikt. Z danych Straży Granicznej wynika, że ruch na granicach generują Ukraińcy odwiedzający bliskich w Polsce czy robiący zakupy. 9 listopada tylko 5 proc. przekraczających granicę Ukraińców deklarowało że jest uchodźcą wojennym (1074 osoby), 8 listopada – 4,7 proc. (911), a 7 listopada – 3,5 proc. (734 osoby).

To wcale nie oznacza, że sytuacja się nie zmieni.

– Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz – zapewnia Michał Mielniczuk, rzecznik wojewody podkarpackiego.

Nie ma dzisiaj przesłanek, które by wskazywały na to, że ruszy nowa fala uchodźców.

Paweł Szefernaker, pełnomocnik rządu ds. uchodźców wojennych z Ukrainy

W przygranicznych miejscowościach, które tuż po wybuchu wojny na Ukrainie przeżywały masowy napływ uchodźców, jest spokojnie. Utworzone tam punkty pomocy, które w szczytowym okresie przyjmowały nawet po kilkaset osób dziennie, są obecnie „uśpione”.

– Punkty recepcyjne są zawieszone, ale w razie ponownego napływu uchodźców, jeśli wojewoda wyda decyzję o ich odwieszeniu, to od razu wznowimy działalność. Trzymamy nasz punkt recepcyjny w gotowości – mówi nam Katarzyna Rafalska, sekretarz Urzędu Gminy Dorohusk.

Z kolei w Przemyślu podobny punkt ulokowany na dworcu PKP, pełniący przede wszystkim rolę informacyjną, nadal funkcjonuje. – Wciąż jest tam ruch, a ostatnio nieco większy. Dotąd z Ukrainy przyjeżdżały cztery pociągi dziennie, obecnie jest ich sześć. Jednak osoby przyjeżdżające nie zatrzymują się u nas na dłużej, lecz jadą dalej – przyznaje Kamil Krukiewicz z biura prasowego Urzędu Miasta Przemyśla.

W mieście wciąż działa także punkt, którym kieruje PCK (w dawnym supermarkecie) – tam, zatrzymują się ci, którzy potrzebują krótkotrwałego noclegu. – Są tam jednak przygotowane łóżka dla potencjalnie zwiększonej liczby uchodźców – zaznacza Krukiewicz.

Kosztowne wsparcie

Paweł Szefernaker, pełnomocnik rządu ds. uchodźców wojennych z Ukrainy, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznaje, że we współpracy z Ukraińcami przygotowujemy się na różne scenariusze, aczkolwiek „rząd ukraiński robi wszystko, żeby zatrzymać Ukraińców u siebie”.

Czytaj więcej

Sondaż: Polacy popierają negocjacje z Rosją, jeśli ta wycofa się z Ukrainy

– Oczywiście sytuacja może być różna, ponieważ zima, jak i związane z dynamiką wojny zdarzenia mogą spowodować, że ludzie zaczną do nas częściej przyjeżdżać. Także na taką ewentualność się przygotowujmy. W przyszłym tygodniu będą spotkania – wideokonferencje wojewodów z samorządami, żeby odświeżyć wiedzę na temat miejsc, które mogłyby zostać użyte w razie napływu uchodźców. Ale w naszym przekonaniu taki scenariusz się nie spełni – ocenia minister Szefernaker.

I wskazuje, że obecnie w Ukrainie ludzie przemieszczają się wewnątrz kraju – „na przykład z Kijowa jadą w okolice Lwowa, czy do rodziny na przedmieścia, ale nie wyjeżdżają z kraju”.

– Nie ma dzisiaj przesłanek, które by wskazywały na to, że ruszy nowa fala uchodźców. Ukraińcy dbają o to, żeby jak najwięcej osób pozostało w ich kraju. Oni wiedzą o tym, że kolejna fala uchodźców będzie ich porażką w tej wojnie, ponieważ Rosjanom tylko o to chodzi, żeby Ukraińcy wyjechali z kraju i więcej nie wrócili – podsumowuje Szefernaker.

Na samą pomoc dla uchodźców z Ukrainy (m.in. noclegi, świadczenia, wyżywienie) Polska wydała już ok. 5,5 mld zł (bez kosztów broni).

Sytuacja staje się coraz trudniejsza. W Kijowie mieszka ok. 3 mln ludzi (350 tys. to osoby wewnętrznie przesiedlone), którym może zabraknąć prądu, ogrzewania i wody. Jak piszą analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich „Perspektywa braku prądu, wody i ogrzewania zmusza rządzących do rozpatrywania »czarnych scenariuszy«, włącznie z ewakuacją mieszkańców Kijowa. Konieczne jest wytypowanie miejscowości w mniejszym stopniu uzależnionych od sieci wodociągowych czy ciepłowniczych oraz wyposażonych w wystarczającą liczbę agregatów prądotwórczych, gdzie mieszkańcy wielkich miast będą mogli przetrwać zimę. Prawdopodobny wydaje się ponowny wzrost liczby wyjazdów do państw UE”.

Również Polska obciążona wsparciem, zwłaszcza w trudnej sytuacji gospodarczej i przy wysokiej inflacji, jest zainteresowana tym, by pomagać Ukraińcom na miejscu – u siebie. Na samą pomoc dla uchodźców z Ukrainy (m.in. noclegi, świadczenia, wyżywienie) Polska wydała już ok. 5,5 mld zł (bez kosztów broni). Rząd przyznaje, że na tak szerokie wsparcie nas już nie stać, dlatego od lutego 2023 r. uchodźcy mają partycypować w kosztach swojego utrzymania – 40 zł dziennie, a potem 60 zł za zakwaterowanie.

Uszczelniony zostanie też system, by zablokować wyłudzenia – ZUS będzie miał na bieżąco informację o przekraczaniu granicy.

Kraj
W Warszawie o sztucznej inteligencji i jej zastosowaniach w chmurze
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kraj
Szef KRRiT komentuje sprawę prezenterów AI w Off Radiu Kraków. "Likwidator kłamie"
Kraj
Local SoMe’24 – ogłaszamy program i zapraszamy do rejestracji!
Kraj
Konferencja Kod Innowacji 2024: Odkryj technologiczne trendy i innowacyjne rozwiązania
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Kraj
Wicemarszałek województwa śląskiego zatrzymany przez CBA