Nagroda im. Jerzego Giedroycia. Nie bała się dyktatury

Całe życie poświęciła walce o przetrwanie polskości na Białorusi. Straciła wolność, ale się nie poddała.

Publikacja: 19.12.2021 21:00

Andżelika Borys

Andżelika Borys

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Andżelika Borys urodziła się w Grodnie 1973 roku. Po ukończeniu szkoły średniej wyjechał a do Polski i podjęła naukę w technikum pedagogicznego w Zamościu, a następnie ukończyła studia na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku. Mając w rękach dyplom, nie zamieszkała w Polsce, wróciła na Białoruś, by tam uczyć języka polskiego.

Do działającego wówczas jeszcze legalnie Związku Polaków na Białorusi (ZPB) wstąpiła, gdy na jego czele stał znany działacz mniejszości polskiej i opozycji demokratycznej na Białorusi Tadeusz Gawin. Po kilku latach Borys stanęła na czele wydziału edukacji ZPB. Ale już w 2000 roku Gawina zastąpił historyk Tadeusz Kruczkowski, pod którego rządami relacje organizacji z rządzącym wówczas jeszcze pierwszą kadencję Aleksandrem Łukaszenką znacząco się ociepliły. Ten romans, po tym gdy w kraju doszło już do zaginięć czołowych opozycjonistów, nie wszystkim odpowiadał.

Czytaj więcej

Nagroda im. Jerzego Giedroycia. Niezłomny Andrzej

Prędko zdobywająca pozycję w ZPB młoda nauczycielka Borys kandydowała na prezesa organizacji w wyborach w 2005 roku. I, ku zaskoczeniu wszystkich, wygrała. Ale władze białoruskie unieważniły decyzję zjazdu, odebrały wszystkie 16. Domów Polskich i utworzyły własny Związek Polaków z własnym zarządem i prezesem. Andżelika Borys, poparta przez większość działaczy związku, stanęła wówczas na czele nieuznawanego przez Mińsk ZPB, de facto przenosząc działalność do podziemia.

Następne lata nie były łatwe. Ciągle była przesłuchiwana, niszczono jej mienie i nawet grożono krewnym. Podrzucano narkotyki i próbowano sfałszować sprawę karną. W 2010 roku Borys odeszła ze stanowiska, tłumaczyła to „powodami osobistymi”. Jednak wówczas trwała już odwilż w relacjach Białorusi z Zachodem, w tym również Polską. Dyplomacja podejmowała próbę przekonania dyktatora do przemian demokratycznych, a Borys sugerowano, że jak odsunie się na jakiś czas na bok, reżim może złagodzić swoje zachowanie wobec ZPB.

Posłuchała, udała się nawet na kilka lat do Brazylii, by tamtejszą Polonię uczyć języka polskiego. Na Białorusi nic się nie zmieniło, a brutalne rozpędzenie powyborczych protestów w grudniu 2010 roku przekreśliło wszystkie starania europejskich, a w szczególności polskich dyplomatów. Po powrocie na Białoruś Borys najpierw wróciła do ZPB, a w 2016 roku ponownie została wybrana na stanowisko prezesa.

Czytaj więcej

Irena Biernacka o Andżelice Borys: Liderka naszej społeczności

Po wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku nie wyjechała z kraju, mimo że więźniów politycznych liczono już w setkach. Z kolei 20 marca przez większość delegatów zjazdu ZPB wybrana została na kolejną kadencję. Kilka dni później została aresztowana. Została oskarżona o „podżeganie do nienawiści” i czeka na wyrok w więzieniu w podmińskim Żodzinie.

Grozi jej nawet 12 lat łagrów. Władze proponowały jej uwolnienie pod warunkiem opuszczenia kraju na zawsze. Odmówiła. Wówczas do Polski, pod koniec maja, prosto z białoruskiego więzienia przywieziono trzy polskie działaczki. Wśród nich była Irena Biernacka, szefowa ZPB w Lidzie.

Kraj
W Warszawie o sztucznej inteligencji i jej zastosowaniach w chmurze
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kraj
Szef KRRiT komentuje sprawę prezenterów AI w Off Radiu Kraków. "Likwidator kłamie"
Kraj
Local SoMe’24 – ogłaszamy program i zapraszamy do rejestracji!
Kraj
Konferencja Kod Innowacji 2024: Odkryj technologiczne trendy i innowacyjne rozwiązania
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Kraj
Wicemarszałek województwa śląskiego zatrzymany przez CBA