P.o. prezesa TVP Piotr Farfał poinformował, że cofnął swoją decyzję po interwencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które jest głównym donatorem Telewizji Biełsat.
"Jak wielokrotnie podkreślałem, moje decyzje są wynikiem tego, że nigdy nie ingerowałem w politykę państwa, a TV Biełsat jest przede wszystkim projektem rządowym. Koszty funkcjonowania TV Biełsat ponosić więc będzie MSZ oraz organizacje pozarządowe" - dodał.
Tymczasem jeszcze w czwartek Farfał pytany co odpowie politykom protestującym przeciwko zwolnieniu Romaszewskiej-Guzy mówił: "politycy nie powinni ingerować w to, czy ja kogoś zwalniam, czy ja kogoś zatrudniam. TVP podlega rygorowi Kodeksu spółek handlowych, a z tego, co ja wiem, to prezes, ewentualnie zarząd, podejmują decyzje personalne w sprawie spółki. Nie marszałek Sejmu, nie marszałek Senatu, nie szef takiej czy innej komisji".
W minionym tygodniu Romaszewska została zwolniona z funkcji dyrektora TVP Polonia oraz nadającego na Białorusi kanału Biełsat. Po jej zwolnieniu mówiło się, że jest to pierwszy krok do likwidacji kanału. Farfał uzasadniał zwolnienie m.in. publicznym podważaniem decyzji zarządu m.in. na forum komisji sejmowych i wypowiadanie się na łamach prasy bez stosownej zgody.
Biełsat nadaje od grudnia 2007 roku. Jego głównym zadaniem jest przełamanie informacyjnej i propagandowej blokady białoruskiej telewizji zbudowany jest na bazie struktury TVP, a warszawską siedzibę publicznej telewizji wykorzystuje jako swoją centralę, dwa oddziały terenowe mieszczą się w Mińsku i Białymstoku. Koszt funkcjonowania Biełsatu w większości pokrywa polskie MSZ.