Internetowi oszuści atakują

Nieuczciwi sprzedawcy zakładają fikcyjne sklepy, oferują na aukcji nieistniejący towar

Publikacja: 22.12.2011 02:27

Internetowi oszuści atakują

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

Handel coraz częściej przenosi się do Internetu, a my chętnie korzystamy z tej formy zakupów. To ułatwia życie i oszczędza czas. Warto jednak pamiętać, że możemy tam natknąć się na oszusta, który sprzeda nam nieistniejący towar, lub sklep funkcjonujący tylko wirtualnie.

Policja ostrzega, że oszuści się uaktywniają w okresie przedświątecznym i noworocznym, gdy wiele osób szuka prezentów dla bliskich. – Wykorzystują gorączkę zakupów – mówi „Rz" Mariusz Sokołowski, rzecznik KG Policji.

Trociny zamiast tytoniu

Sokołowski przyznaje, że najwięcej zgłoszeń od poszkodowanych wpływa po świętach. Ale oszuści są aktywni cały rok. Tylko w pierwszym półroczu 2011 r. doszło do 6727 oszustw popełnionych w sieci – wynika z danych Komendy Głównej. To więcej niż w całym ubiegłym roku, gdy było ich 6260. Jest już pewne, że po podsumowaniu drugiego półrocza skok będzie znaczący.

Oszuści, by złowić klienta, wykorzystują istniejące portale aukcyjne lub sklepy internetowe. Najczęściej – twierdzi policja – oferują sprzęt RTV czy komputerowy, ale też telefony komórkowe, zegarki, kosmetyki, zabawki, tytoń, odżywki dla sportowców, a ostatnio – i na tym zbijają majątek – doładowania do telefonów komórkowych.

Ich oferty łączy jedno: okazyjna cena. – Nie ma dnia, byśmy nie mieli zgłoszenia o oszustwie w Internecie – mówi „Rz" Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. – Zwykle to prymitywne oszustwa. Ktoś oferuje na aukcji internetowej zabawkę za 50 zł, która w sklepie kosztuje 100 zł. Kupujący wpłaca pieniądze, ale towaru nie dostaje.

Oszust podaje konto założone na tzw. słupa, czyli osobę podstawioną, wybiera gotówkę i ślad po nim znika. Inni przesyłają paczkę, w której są np. gazety, trociny czy kamienie.

Niedawno wpadł 23-letni Łukasz K., który przez Internet sprzedawał sterydy anaboliczne (do wzrostu masy mięśniowej). Policjanci z Polic (Zachodniopomorskie) w jego mieszkaniu znaleźli m.in. 400 tys. zł pochodzących z przestępstw. Chciał przekupić funkcjonariuszy 40-tys. łapówką. – Oceniamy, że oszukał kilkaset osób na ok. miliona złotych – mówi Jolanta Szalińska, rzecznik policji w Policach.

Perfumy znanych marek i  odzież oferował 25-latek spod Warszawy. Naciągnął kilkadziesiąt osób. Mieszkaniec Dzierżoniowa – meble, których nie miał. Bilans: ok. 50 poszkodowanych i  straty szacowane na kilkadziesiąt tysięcy zł. Z kolei mieszkaniec Podkarpacia, który wygrał aukcję i kupił 6 kg tytoniu, w  paczce dostał drewniane wióry.

6,7 tys.to liczba oszustw popełnionych w sieci – według KGP – w pierwszym półroczu 2011 r.

Są też oszuści, którzy zakładają fałszywe sklepy internetowe. – W ostatnich latach było kilka takich przypadków. Sklepy miały swoje witryny i ogłoszenia w prasie. Gdy towar nie trafiał do klientów, zaczęli zgłaszać się na policję – mówi Mariusz Sokołowski.

Tak działał Artur L. z Warszawy, grafik komputerowy, który założył sklep ze sprzętem RTV i AGD i naciągnął ponad 100 osób. Proponował np. telewizory o połowę tańsze niż na rynku. Żądał wpłaty na konto w internetowym banku. Zgarnął ok. 400 tys. zł. Wpadł.

Niedawno gdańscy policjanci ujęli 32-latka, który oferował doładowania do telefonów komórkowych. Chętni płacili, a kodów nie dostawali. Naciągnął 240 osób na ok. 50 tys. zł. – Zdarzały się przypadki, gdy oszuści, sprzedając doładowania, wyłudzili nawet 600 tys. – mówi Robert Jabłoński, oficer z Komendy Stołecznej Policji ścigający przestępstwa internetowe.

Nie ma superokazji

Jak uniknąć oszustwa: zachować zdrowy rozsądek, nie wierzyć w superokazje, a sprzedającego sprawdzić, radzą policjanci. – Tak jak w życiu realnym nikt obcy nie przekaże nam fortuny, tak w Internecie nie powinniśmy wierzyć w „nadzwyczajne okazje" – mówi „Rz" Piotr Bieniak z KG.

– W portalach internetowych, np. na Allegro, są zakładki, gdzie warto zajrzeć i poznać opinie kupujących. Jeśli pozytywnych wpisów jest kilka tysięcy, można założyć, że kontrahent jest wiarygodny – mówi „Rz" Robert Jabłoński.

15,5 mld zł wyniosła wartość transakcji zawartych w ubiegłym roku za pośrednictwem Internetu

Podaje też inne wskazówki: – W wypadku firmy trzeba sprawdzić, czy ma adres i stacjonarny numer telefonu. Jeśli podano tylko telefon komórkowy, trzeba być ostrożnym. W przypadku sklepów internetowych warto poszukać w Google'u opinii kupujących.

Oszuści internetowi to – jak mówią policjanci – często młodzi ludzie, informatycy, inteligentni i sprytni. Starają nie zostawiać śladów.

Ilu oszustów udaje się namierzyć i postawić przed sądem? Wykrywalność tego typu przestępstw jest wysoka. W pierwszym półroczu 2011 r. wyniosła ponad 86 proc. Ale nawet jeśli oszust wpadnie, szansa na odzyskanie pieniędzy jest znikoma.

 

Handel coraz częściej przenosi się do Internetu, a my chętnie korzystamy z tej formy zakupów. To ułatwia życie i oszczędza czas. Warto jednak pamiętać, że możemy tam natknąć się na oszusta, który sprzeda nam nieistniejący towar, lub sklep funkcjonujący tylko wirtualnie.

Policja ostrzega, że oszuści się uaktywniają w okresie przedświątecznym i noworocznym, gdy wiele osób szuka prezentów dla bliskich. – Wykorzystują gorączkę zakupów – mówi „Rz" Mariusz Sokołowski, rzecznik KG Policji.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne