Mord w szpitalu psychiatrycznym

Obywatel amerykański został zamordowany w szpitalu psychiatrycznym w podwarszawskich Tworkach.

Aktualizacja: 02.06.2015 11:10 Publikacja: 02.06.2015 11:02

Szpital psychiatryczny w Pruszkowie

Szpital psychiatryczny w Pruszkowie

Foto: materiały prasowe

Sprawcą jest inny pacjent tej placówki. Sprawę wyjaśnia miejscowa prokuratura.

Do zabójstwa doszło dziś rano na oddziale ogólnym, po którym pacjenci mogą swobodnie się poruszać. Zamykani lub unieruchamiani są w sytuacji, gdy stwarzają zagrożenie dla siebie lub innych.

Około godziny 7 do sali, na której leżał 40-letni Amerykanin wszedł inny pacjent. Zaczął dusić leżącego tam mężczyznę, walić jego głową o podłogę. Sprawca był znacznie większy od ofiary.

Krzyki dochodzące z sali usłyszał personel szpitala. Pracownicy przybiegli na miejsce. Rozdzielili pacjentów. Amerykanina próbowali reanimować, ale bezskutecznie. Mężczyzna zmarł.

Na miejscu jest policyjna ekipa dochodzeniowa oraz prokurator. – Zaczynam oględziny – powiedział nam śledczy.

- To wyjątkowo smutna i kryzysowa sytuacja. Cały personel medyczny jest do dyspozycji prokuratury - powiedziała RMF Lidia Rudzka, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Pruszkowie.

Podkreśliła, że jeżeli pacjent zdradza jakieś psychotyczne zachowania, jest wówczas pod ścisłą obserwacją lekarzy.

Do podobnego mordu doszło rok temu w warszawskim szpitalu psychiatrycznym przy ul. Nowowiejskiej. Wtedy jeden z pacjentów Paweł J. udusił podartym prześcieradłem innego chorego Roberta Ł.

- Zeznał, że zamordował kolegę, bo ten go denerwował - mówił wtedy Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne