Funduszowi już brakuje

Państwo wycofało się z remontowania zabytków sakralnych

Publikacja: 19.03.2012 20:44

Od dwóch lat państwo nie przekazuje Funduszowi Kościelnemu pieniędzy na renowacje zabytków

Od dwóch lat państwo nie przekazuje Funduszowi Kościelnemu pieniędzy na renowacje zabytków

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Mimo obowiązku ustawowego Fundusz Kościelny nie finansuje działalności charytatywnej  i remontów kościołów. W 2010 r. Ministerstwo Finansów zawiesiło dotacje na te cele i od tego czasu pokrywa wyłącznie składki społeczne i zdrowotne na osoby duchowne, których w ubiegłym roku było 20,6 tys. (16,6 tys. księży i sióstr oraz  4 tys. zakonników i misjonarzy). W ubiegłym roku kosztowało to budżet państwa 85 mln 200 tys. zł (szacowano na ponad 89 mln zł). Dla porównania, w 2002 r. składki za duchownych idące z Funduszu kosztowały budżet państwa 66 mln zł.

Choć liczba ubezpieczonych nie rośnie, bo topnieje liczba księży, sióstr i zakonników, państwo musi coraz więcej dokładać do Funduszu, przez który płaci składki duchownym.

Powodem wzrostu kosztów jest wzrost płacy minimalnej, czyli podstawy, od której oblicza się składki.

– Wynagrodzenie to w 1999 r. wyniosło 650 zł, natomiast aktualnie w 2012 r. jest to kwota  1500 zł. A więc składki za duchownych, również te finansowane z Funduszu Kościelnego, obliczane od tej wzrastającej podstawy ich wymiaru, również są wyższe – tłumaczy Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS.

Z analizy, jaką ZUS przeprowadził w Funduszu w grudniu ubiegłego roku, wynika, że Fundusz, a więc budżet państwa, płaci także składki blisko trzem tysiącom księży i zakonników, którzy są już ubezpieczeni przez pracodawcę, ale otrzymują miesięcznie pensję niższą niż kwota wynagrodzenia minimalnego, czyli 1,5 tys. zł.

– Ta grupa posiada tzw. zbieg ubezpieczeń, a więc więcej niż jeden tytuł rodzący obowiązek ubezpieczeń emerytalnego i rentowych – mówi Radosław Milczarski.

Dzięki temu średnia emerytura duchownych (księży, zakonników i sióstr), którą wypłaca ZUS blisko 7 tysiącom duchownych, w tym roku wynosi niespełna tysiąc złotych – dla porównania najniższa emerytura jest o około 300 zł niższa.

W 1950 r. rząd zobowiązał się, że dochody z użytkowania przejętego majątku będzie wpłacał na Fundusz Kościelny. Pieniądze miały być przeznaczane na działalność charytatywną i wychowawczo-społeczną Kościoła (np. ochronki przy parafiach) oraz remonty zabytków kościelnych. Ale od dwóch lat Ministerstwo Finansów nie przeznacza pieniędzy na ten cel. W ostatnim roku, kiedy przekazywał pieniądze, w 2009 r. na remonty obiektów sakralnych przeznaczył blisko 3 mln zł, wspomaganie działalności opiekuńczo-wychowawczej niespełna milion zł oraz 650 tys. zł na działalność wychowawczo-edukacyjną. Rok wcześniej było to w sumie ponad 13 mln zł.

Ponad rok temu funkcjonowanie Funduszu pod kątem przyznawania dotacji skontrolowało MSWiA.

Obecna próba wprowadzenia zmian ustawy o powołaniu Funduszu Kościelnego (proponowana przez ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego – likwidacja Funduszu w zamian za możliwość odpisywania 0,3 proc. z PIT zainteresowanego podatnika na rzecz Kościoła) nie jest nowa. Już w listopadzie 2007 r. w resorcie spraw wewnętrznych  i administracji powstał projekt zmiany ustawy. Jednak mimo spotkań ze stroną kościelną ustawa nie została ruszona. Od roku 2009 biskupi proponowali rządowi, by w zamian za pieniądze przekazywane na Fundusz państwo pozwoliło odpisywać część podatku dla Kościołów wzorem Hiszpanii czy Włoch.

Kontrola w Funduszu Kościelnym pod kątem przekazywania dotacji wykazała, że nie przeprowadzono wizji lokalnych z efektów finansowanych remontów. Rozliczano je na podstawie przesyłanych przez beneficjentów faktur, a podpisywali je szeregowi pracownicy Departamentu ds. Wyznań w MSWiA, co było niezgodne z procedurami. Kontrola resortu w uzasadnieniu oceniła negatywnie sposób przydzielania dotacji pod kątem gospodarności – np. nie uzasadniano wysokości przyznawanej dotacji.

Mimo obowiązku ustawowego Fundusz Kościelny nie finansuje działalności charytatywnej  i remontów kościołów. W 2010 r. Ministerstwo Finansów zawiesiło dotacje na te cele i od tego czasu pokrywa wyłącznie składki społeczne i zdrowotne na osoby duchowne, których w ubiegłym roku było 20,6 tys. (16,6 tys. księży i sióstr oraz  4 tys. zakonników i misjonarzy). W ubiegłym roku kosztowało to budżet państwa 85 mln 200 tys. zł (szacowano na ponad 89 mln zł). Dla porównania, w 2002 r. składki za duchownych idące z Funduszu kosztowały budżet państwa 66 mln zł.

Choć liczba ubezpieczonych nie rośnie, bo topnieje liczba księży, sióstr i zakonników, państwo musi coraz więcej dokładać do Funduszu, przez który płaci składki duchownym.

Powodem wzrostu kosztów jest wzrost płacy minimalnej, czyli podstawy, od której oblicza się składki.

– Wynagrodzenie to w 1999 r. wyniosło 650 zł, natomiast aktualnie w 2012 r. jest to kwota  1500 zł. A więc składki za duchownych, również te finansowane z Funduszu Kościelnego, obliczane od tej wzrastającej podstawy ich wymiaru, również są wyższe – tłumaczy Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS.

Z analizy, jaką ZUS przeprowadził w Funduszu w grudniu ubiegłego roku, wynika, że Fundusz, a więc budżet państwa, płaci także składki blisko trzem tysiącom księży i zakonników, którzy są już ubezpieczeni przez pracodawcę, ale otrzymują miesięcznie pensję niższą niż kwota wynagrodzenia minimalnego, czyli 1,5 tys. zł.

Kościół
Ks. prof. Kobyliński zdradził, kto jego zdaniem zastąpi zmarłego papieża Franciszka
Kościół
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jest szansa na kolejnego papieża Polaka?
Kościół
Ks. Andrzej Kobyliński: Franciszek, tak jak kraje Globalnego Południa, bardziej sympatyzował z Moskwą niż z Kijowem
Kościół
Kto po Franciszku? Giełda nazwisk ruszyła na dobre
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kościół
Abp Adrian Galbas: Franciszek nie zaklinał rzeczywistości