Z dużej chmury mały deszcz – tak można określić efekty śledztw prowadzonych przez kilkanaście prokuratur z całego kraju dotyczących działalności Kościelnej Komisji Majątkowej.
Brak przestępstwa
Komisja przestała istnieć w 2011 r. Głównie wtedy zaczęły wpływać doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw przy zwrocie kościelnych nieruchomości (niemal 30). 22 złożyło CBA, resztę m.in. samorządowcy. Podejrzenia były podobne: parafiom oddawano grunty lub płacono odszkodowania przewyższające wartość utraconych.
Jednak wiele sygnałów się nie potwierdziło – dziś ponad 20 śledztw umorzono lub odmówiono ich wszczęcia. Główne powody to brak znamion przestępstwa i brak dowodów na jego popełnienie.
Nawet w głośnych medialnych sprawach skończyło się bez zarzutów.
Warszawscy prokuratorzy uznali np., że nie złamano prawa, przekazując w 2007 r. zakonowi ojców bonifratrów i Zgromadzeniu Sióstr Dominikanek 10 ha gruntów w Piasecznie. Wyceniono je na 40 mln zł, tymczasem zakon sprzedał ziemię za 111 mln zł.