Google Maps, Ceneo, Znany Lekarz z fałszywymi opiniami. Kolejne firmy ukarane

Łącznie 85 tys. zł kary nałożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na dwa przedsiębiorstwa oferujące pisanie w internecie pozytywnych ocen produktów i usług. To wprowadza klientów w błąd i narusza tzw. dyrektywę Omnibus, obowiązującą od 2023 r.

Publikacja: 30.07.2024 13:35

Google Maps, Ceneo, Znany Lekarz z fałszywymi opiniami. Kolejne firmy ukarane

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Firma Best-Review z Leszna będzie musiała zapłacić 35 tys. zł zaś SeoSem24 z Krakowa — ponad 50 tys. zł, oraz poinformować o decyzji UOKiK na swojej stronie oraz na firmowym Facebooku. Zdaniem Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ich działanie (polegające na publikowaniu opinii o produktach i usługach na takich portalach internetowych jak: Google Maps, Tripadvsor, Dobry Mechanik, Ceneo.pl, Znany Lekarz, Wakacje.pl.) wprowadzało klientów w błąd a przez to stanowiło naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Decyzje są na razie nieprawomocne, a obaj przedsiębiorcy mogą odwołać się do sądu. Obie jednak zaprzestały już działalności, za którą zostały ukarane.

Zastrzeżenia urzędu wzbudził też sposób w jaki firmy te promowały swoje usługi. Pierwsza z nich informowała np.: „Pamiętaj, że nie musisz czekać na to, aby użytkownicy docenili Twoją pracę poprzez zamieszczenie pozytywnych ocen. Możesz mieć je od zaraz. Wystarczy, że skorzystasz z naszego wsparcia (…).” Druga zaś reklamowała się hasłem: „Zachowujemy zasadę obiektywności, czyli kreujemy maksymalnie neutralne wrażenie treści, aby przekaz informacyjny nie wydał się reklamą”.

Czytaj więcej

Nieprawdziwe recenzje w sieci na celowniku UOKiK

Kupione recenzje wprowadzają klientów w błąd

Jak ustalił UOKiK, przedsiębiorcy ci oceniali towary i usługi swoich kontrahentów, mimo że z nich nie korzystali. Oferowali także publikowanie opinii wcześniej przygotowanych przez ich zleceniodawców. Stoi to wprost w sprzeczności z dyrektywą Omnibus, która zobowiązuje każdego przedsiębiorcę, udostępniającego opinie klientów na swojej stronie, do wykazania jak weryfikuje ich autentyczność (tj. sprawdzania, czy autor komentarza faktycznie kupił produkt lub skorzystał z usługi). Jeśli przedsiębiorca takich działań nie podejmie, nie może sugerować, że opinie na jego stronie są prawdziwe. Wielu konsumentów korzysta bowiem z opinii innych użytkowników przed wyborem produktów lub usług.  myśląc, że mają do czynienia z prawdziwymi opiniami, mogli zostać wprowadzeni w błąd.

– Recenzje publikowane przez ukaranych przedsiębiorców pozorowały opinie rzeczywistych klientów. Wprowadzały w błąd, ponieważ sztucznie podwyższały renomę sprzedawcy czy jakość produktu lub usługi. Tymczasem, renoma i prestiż przedsiębiorców powinny opierać się na prawdziwych informacjach i kształtować w ramach uczciwej gry rynkowej. Na procederze publikowania fałszywych opinii tracą zarówno konsumenci, jak i uczciwi przedsiębiorcy, którzy w sposób zgodny z prawem zbierają komentarze o swoich produktach – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

- Zdecydowana większość konsumentów przyznaje, że decydując o zakupie w sieci, kierują się opiniami o samym produkcie, jak i o sklepie, który go oferuje. – mówi Michał Herde, prezes warszawskiego oddziału Federacji Konsumentów. –Z punktu widzenia konsumenta ważniejsze więc od treści samej opinii, jest to, czy i w jaki sposób została ona zweryfikowana. Do tego zresztą zobowiązuje dyrektywa Omnibus – nie zabrania ona publikowania opinii bez ich weryfikacji, ale trzeba wtedy poinformować, że tej weryfikacji nie ma. A skoro tak, to mogą być one efektem działania konkurencji, lub odwrotnie – być kupione przez samego przedsiębiorcę. A intencjonalne posługiwanie się nieprawdziwymi opiniami jest już bezprawne. Dlatego ważne, byśmy jako konsumenci sami zachowali pewien minimalny poziom krytycyzmu– dodaje.

Jak UOKiK walczy z fałszywymi opiniami

Nie są to pierwsze decyzję w tego typu sprawie. Już wcześniej Prezes UOKiK  wydał rozstrzygnięcia ws. czterech firm prowadzących podobną działalność. Jednocześnie w Urzędzie toczą się trzy kolejne postępowania. Jedno dotyczy publikowania nieprawdziwych opinii o produktach i usługach, zapewnianie fałszywych obserwujących, sprzedaż polubień i wyświetleń w mediach społecznościowych, generowanie sztucznego ruchu na stronach internetowych, drugie zaś odbijania zasięgów: dodawanie followersów, zwiększanie liczby polubień, wyświetleń na Instagramie. Oba przedsiębiorstwa mogą zostać ukarane kwotą do 10 proc. obrotu z poprzedniego roku. Trzecia sprawa odnosi się do firmy zajmującej się fotowoltaiką i pompami ciepła, która ogłosiła konkurs dla osób wystawiających jej wysoką ocenę w mediach społecznościowych. Urząd bada zasady tego konkursu. 

UOKiK stara się też walczyć z tymi, którzy płacą za nierzetelne oceny. Jak poinformowało nas biuro prasowe Urzędu w ostatnim czasie dwóch przedsiębiorców, którzy mogli kupować opinie, zostało wezwanych do złożenia wyjaśnień i zaprzestania podejrzewanej praktyki.

-Prowadzimy też dialog z platformami, które w wyniku uzgodnień z Prezesem UOKiK wprowadzają zmiany w sposobie zamieszczania opinii i ich moderacji. Jedna z platform po uwagach Urzędu udostępniła licznik usuniętych opinii, także tych, które zostały usunięte po tym jak sprzedawca wypłacił konsumentowi jakąś gratyfikację (bon zniżkowy, gratis). Zbyt duża liczba usuniętych opinii może być dla konsumentów sygnałem, że na poziomie moderacji dzieje się coś niepokojącego, a ogólna ocena przedsiębiorcy jest zniekształcona. Platforma udostępniła również konsumentom opcje zaznaczenia co wpłynęło na zmianę ich oceny bądź usunięcie komentarza. - czytamy w odpowiedzi UOKiK.

Dopuszczanie negatywnych opinii się opłaca

Ponadto UOKiK przypomina, że niedozwolone jest sztuczne zawyżanie ocen i rankingów przez wystawianie zamawianych opinii, a także apeluje, by publikować zarówno oceny pozytywne, jak i negatywne i nie usuwać komentarzy niepochlebnych dla firmy, gdy klient rzeczywiście nie był zadowolony z produktu/usługi. Dyrektywa Omnibus zobowiązuje bowiem firmy także do poinformowania, czy zamieszczają również opinie negatywne.

-Warto sprawdzić w regulaminie, czy opinie są weryfikowane czy nie. -  tłumaczy Michał Herde — Na pewno podejrzane jest, gdy opinie są wyłącznie pozytywne. Bo doświadczenie uczy, że niezależnie jak prokonsumencki jest przedsiębiorca, zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Rzeczy się psują, a my mamy prawo napisać, że nam się to nie podoba. Zamieszczanie również opinii negatywnych jest więc pewnego rodzaju testem rzetelności przedsiębiorcy. Nie znaczy to oczywiście, że brak negatywnych opinii musi świadczyć o nierzetelności. Warto też sprawdzać oceny produktu w różnych źródłach, na portalach służących porównywaniu cen, a w przypadku bardziej niszowych towarów – na wyspecjalizowanych forach. - podsumowuje.

Firma Best-Review z Leszna będzie musiała zapłacić 35 tys. zł zaś SeoSem24 z Krakowa — ponad 50 tys. zł, oraz poinformować o decyzji UOKiK na swojej stronie oraz na firmowym Facebooku. Zdaniem Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ich działanie (polegające na publikowaniu opinii o produktach i usługach na takich portalach internetowych jak: Google Maps, Tripadvsor, Dobry Mechanik, Ceneo.pl, Znany Lekarz, Wakacje.pl.) wprowadzało klientów w błąd a przez to stanowiło naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Decyzje są na razie nieprawomocne, a obaj przedsiębiorcy mogą odwołać się do sądu. Obie jednak zaprzestały już działalności, za którą zostały ukarane.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Myśliwi kontra właściciele gruntów. Rząd chce chronić prawo własności
Podatki
Zapowiada się kolorowa jesień w podatkach. Wiemy, co planuje rząd Tuska
Praca, Emerytury i renty
Dodatek do emerytury. Wielu seniorów nie wie, że ma do niego prawo
Edukacja i wychowanie
Resort edukacji przygotowuje szkoły na upały. Będą nowe przepisy
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Sądy i trybunały
Czas na reformę. Rząd odkrywa karty w sprawie Sądu Najwyższego i neosędziów
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki