Czy proizraelski Donald Trump doprowadzi do porażki Izraela?

Zdjęcia ostatniego izraelskiego czołgu Merkawa opuszczającego Strefę Gazy będą zwycięstwem terrorystów – mówi „Rz” izraelski politolog prof. Hillel Frisch. Taka byłaby jego zdaniem konsekwencja porozumienia Izrael-Hamas, spodziewanego przed inauguracją Trumpa.

Publikacja: 14.01.2025 21:00

Izraelscy żołnierze patrzą w kierunku Strefy Gazy

Izraelscy żołnierze patrzą w kierunku Strefy Gazy

Foto: Reuters/Kai Pfaffenbach

Amerykański prezydent elekt Donald Trump chce, by jeszcze przed jego inauguracją (20 stycznia) wojna w Strefie Gazy była zakończona. Wiele wskazuje na to, że tak będzie.

Zostało kilka dni prezydentury Joe Bidena. We wtorek w swoim ostatnim przemówieniu na temat polityki zagranicznej Biden powiedział, że jesteśmy już „na granicy” uzyskania porozumienia między Izraelem a palestyńskim Hamasem. 

Z informacji przeciekających do mediów izraelskich i zachodnich wynika, że przewiduje ono trzy etapy zakończenia wojny rozpoczętej wielkim atakiem terrorystycznym Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku. W tym uwolnienie izraelskich zakładników za wielokrotnie większą ilość Palestyńczyków siedzących w izraelskich więzieniach. Oraz wycofanie wojsk izraelskich z całej lub prawie całej Strefy Gazy. 

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Rok traumy i nienawiści. Palestyńscy liderzy nie potępili Hamasu za 7 października

Czy coś jeszcze może powstrzymać porozumienie? Wydaje się, że Hamas jest zadowolony, ale po stronie izraelskiej są przeciwnicy. I to tacy, od których zależy przyszłość rządu Beniamina Netanjahu oraz przyszłość samego premiera, który po utracie stanowiska może trafić do więzienia w związku z zarzutami korupcyjnymi. Skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa Itamar Ben Gewir zagroził we wtorek, że opuści rząd, jeżeli Netanjahu zgodzi się na negocjowane w stolicy Kataru porozumienie. I wezwał równie radykalnego ministra finansów Becalela Smotricza, by się do niego przyłączył.

Czy Donald Trump wymusi na Beniaminie Netanjahu podpisanie porozumienia z Hamasem? Prof. Hillel Frisch: „To byłaby porażka Izraela”

– To porozumienie, którego wielu szczegółów nie znamy, byłoby porażką Izraela. Co paradoksalne: stałoby się to w czasie, gdy sytuacja geopolityczna bardzo zmieniła się na korzyść Izraela. Dotyczy to północnej granicy [Libanu], upadku reżimu w Syrii i irańskiej „osi zła”. Jednak nie dotyczy to Strefy Gazy – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Hillel Frisch, politolog z konserwatywnego think tanku Jerozolimski Instytut Strategii i Bezpieczeństwa (JISS).

I jak podkreśla, ta porażka byłaby konsekwencją „gróźb Trumpa pod adresem Izraela”. – Mam na myśli jego stwierdzenie, że Izrael też musi iść na ustępstwa, bo on przed inaugurację chce mieć czystą sytuację na Bliskim Wschodzie. To był poważny cios dla Netanjahu – dodaje politolog z JISS. 

I wylicza negatywne długofalowe skutki dla Izraela tego porozumienia, w którego zawarcie zaangażowani są Katarczycy, Egipcjanie i Amerykanie z ekipy Bidena i – co ważniejsze – Trumpa.

Po pierwsze, w zamian za uwolnienie kilkudziesięciu żyjących jeszcze zakładników izraelskich, uprowadzonych 7 października do Strefy Gazy, ma być wypuszczonych z izraelskich więzień tysiąc Palestyńczyków, czyli terrorystów, jak podkreśla Frisch, w tym 300 odsiadujących wyrok dożywocia za mordowanie Izraelczyków.

– W ten sposób stworzymy nową armię Hamasu, tak jak przed pierwszą intifadą [koniec lat 80. XX wieku] stworzyliśmy armię Fatahu – mówi. 

Na sugestię, że Izrael uwalniał już tysiąc palestyńskich więźniów, by uratować  jednego żołnierza Gilada Szalita w 2011 roku, prof. Frisch mówi, że nie proporcje wymiany są najważniejsze.

„Może w innych kwestiach – aneksji części Zachodniego Brzegu, a najważniejsze – w sprawie Iranu, będzie proizraelski. Ale Gazy nie traktuje jako interesu USA, globalnego mocarstwa”

prof. Hillel Frisch, politolog izraelski

– Lecz konsekwencje. Zdjęcia ostatniego izraelskiego czołgu Merkawa opuszczającego Strefę Gazy będą porażającym znakiem zwycięstwa Hamasu. Nigdy w historii państwa izraelskiego nie było takiego wycofania, Hamas okazałby się jedynym arabskim graczem, który mógłby się pochwalić takim obrazem. Fotografowie terroryści już na to czekają. I stałoby się to po 15 miesiącach wojny, na którą Izrael wydał dziesiątki miliardów dolarów – dodaje.

Dlaczego postrzegany jako proizraelski Trump zmusza zatem do takich działań Netanjahu? – Chce porozumienia. Nie sądzę, by wnikał w szczegóły. Może w innych kwestiach – aneksji części Zachodniego Brzegu, a najważniejsze – w sprawie Iranu, będzie proizraelski. Ale Gazy nie traktuje jako interesu USA, globalnego mocarstwa – mówi.

Co wiadomo o szczegółach negocjowanego porozumienia między Izraelem a Hamasem?

Porozumienie przewiduje trzy etapy zakończenia konfliktu. Podczas pierwszego mieliby zostać uwolnieni zakładnicy chorzy, starsi (ponad 55 lat), nieletni oraz kobiety, w tym żołnierki. Jest ich prawdopodobnie 33.

Ma temu towarzyszyć wypuszczanie palestyńskich więźniów. Nie będzie wśród nich, jak podał portal „Times of Israel”, odpowiedzialnych za atak z 7 października. Najgroźniejsi z punktu widzenia Izraela nie będą się mogli osiedlić na Zachodnim Brzegu.

Czytaj więcej

Znamy nazwisko polskiej zakładniczki uwolnionej przez Hamas

Drugi etap to wypuszczanie mężczyzn – izraelskich żołnierzy i innych w wieku powoływania do wojska (maksymalnie 61). 

Trzeci, teraz brzmiący abstrakcyjnie, to odbudowa Strefy Gazy i przekazanie władzy Palestyńczykom. Komu? Autonomia Palestyńska (z Zachodniego Brzegu, konkurent Hamasu) wcześniej odmawiała. – Teraz już jest gotowa, ale Izrael nie jest. Autonomia Palestyńska nie chce, by Hamas był częścią władzy, uważa, że prawa i polityka powinny tam wyglądać jak na Zachodnim Brzegu – mówi „Rzeczpospolitej” dr Dawud Kuttab, palestyński i jordański analityk i publicysta. 

– Autonomia Palestyńska jest bardzo słaba, a na odbudowę Gazy potrzebne są setki miliardów dolarów. Jeżeli Hamas nadal będzie tam miał coś do powiedzenia, to kraje Zatoki Perskiej nie dadzą pieniędzy – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr Said Sadek, egipski ekspert ds. bliskowschodnich.

Po powrocie wszystkich zakładników do domów Izrael miałby się wycofać ze Strefy Gazy. Czy całej – to niejasne. Raczej, co wynika z anonimowych wypowiedzi urzędników izraelskich w mediach, Izrael utworzyłby nową strefę buforową po gazańskiej stronie granicy. 

Amerykański prezydent elekt Donald Trump chce, by jeszcze przed jego inauguracją (20 stycznia) wojna w Strefie Gazy była zakończona. Wiele wskazuje na to, że tak będzie.

Zostało kilka dni prezydentury Joe Bidena. We wtorek w swoim ostatnim przemówieniu na temat polityki zagranicznej Biden powiedział, że jesteśmy już „na granicy” uzyskania porozumienia między Izraelem a palestyńskim Hamasem. 

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Doradca Putina: Niewykluczone, że w 2025 Ukraina przestanie istnieć
Konflikty zbrojne
Korea Południowa chce repatriować północnokoreańskich żołnierzy schwytanych na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Rosja ponownie nie uchroniła się przed ukraińskimi dronami. Zaatakowano kilka regionów
Konflikty zbrojne
Trump chyba jednak nie porzuci Ukrainy
Konflikty zbrojne
Znane szczegóły projektu porozumienia Izrael-Hamas