Sądowe szanse
– Nie zgadzam się, że propozycja rządu stanowi jakoby potwierdzenie niewystarczającej transparentności i obiektywności wskaźnika WIBOR. Sam fakt, że rząd proponuje wprowadzenie nowego wskaźnika, który ma być rzekomo lepszy, a na razie nie wiadomo dokładnie, na czym ta jego przewaga ma polegać, nie oznacza, że dotychczas stosowany wskaźnik naruszał przepisy o ochronie konsumentów – mówi „Rzeczpospolitej” mec. Wojciech Wandzel, partner w kancelarii Kubas Kos Gałkowski.
– Sygnalizowane próby sądowego kwestionowania umów opartych na WIBOR wynikają wyłącznie z przyczyn makroekonomicznych (wzrost inflacji), a nie prawnych. Dotychczasowe stanowisko sądów w sprawach kredytów hipotecznych kwestionowało praktykę ustalenia oprocentowania decyzją zarządu banku, natomiast jako wzorzec prawidłowego traktowania konsumenta sądy powołały praktykę ustalenia oprocentowania zmiennego w oparciu o formułę „WIBOR plus marża” – dodaje adwokat Wandzel.
Co mówi TSUE
Według orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej banki, oferując kredyt o zmiennym oprocentowaniu opartym na stawce LIBOR lub WIBOR były zobowiązane uprzedzić konsumentów o podejmowanym ryzyku, że w razie silnego wzrostu oprocentowania płacenie rat stanie się trudne do udźwignięcia. Jeżeli bank zaniedbał tego obowiązku, to postanowienia o zmiennym oprocentowania mogą być uznane za niedozwolone, a umowa unieważniona – wskazuje adwokat Marcin Szymański, kancelaria Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy.
– Dla oceny abuzywności klauzul zmiennego oprocentowania aktualna wysokość stóp jest bez znaczenia. Chodzi bowiem o to, czy o tym ryzyku konsument został uprzedzony. W praktyce wzrost oprocentowania pomaga zrozumieć skalę problemu i stanowi dodatkową motywację dla konsumentów, aby dochodzić swoich roszczeń przed sądem. Z kolei ewentualna pomoc kredytobiorcom oferowana przez rząd, jeżeli byłaby atrakcyjna, może osłabić ich motywacje do wszczynania procesów przeciw bankom.
Opinia dla "Rzeczpospolitej"
Aneta Wiewiórowska-Domagalska, Collegium Civitas
Mechanizm kontroli abuzywności w odniesieniu do kredytów złotówkowych o zmiennym oprocentowaniu opiera się na tym samym schemacie, co kontrola abuzywności klauzul przeliczeniowych w kredytach frankowych (art. 4(2) dyrektywy 93/13). Oznacza to, że jeżeli bank będzie w stanie wykazać, że prawidłowo zrealizował obowiązki informacyjne dotyczące przede wszystkim ryzyka, jakie stwarza zastosowanie zmiennego oprocentowania, wyłączy to kontrolę abuzywności. Jeśli jednak bank nie zapewnił odpowiedniego poziomu transparentności – sąd zobowiązany jest skontrolować abuzywność postanowienia. Biorąc pod uwagę, że te umowy przerzucają całość ryzyka zmiany stopy procentowej na konsumenta – wynik kontroli wydaje się przesądzony.