[b]Brak jakichkolwiek ograniczeń przedmiotowych i podmiotowych dla skorzystania z trybu postępowania grupowego budzi wątpliwości. Zamiast dla bezprecedensowych rozwiązań prawnych uchylić ostrożnie furtkę, ustawodawca zamierza wyważyć z impetem drzwi.[/b]
[srodtytul]Powód każe, sąd musi[/srodtytul]
Na domiar złego projekt praktycznie pozbawia sądy kontroli nad celowością uruchomienia trybu postępowania grupowego. Wykazanie bowiem przez powoda przesłanek ustawowych (wspólność podstaw roszczeń, wymagania formalne) będzie prowadzić automatycznie do wydania postanowienia o rozpoznaniu sprawy w trybie postępowania grupowego.
Taki automatyzm nie jest pożądany. Postępowanie grupowe wzmacnia pozycję powoda kosztem pozwanego, czyniąc istotny wyłom w zasadzie równości procesowej stron. Oferuje przy tym szczególną zachętę finansową dla pełnomocnika grupy – wynagrodzenie „prowizyjne”, zależne od wartości roszczeń. Należy się więc liczyć z niebezpieczeństwem nadużywania nowego trybu.
Jeśli interes publiczny przemawia za rozpoznawaniem określonych kategorii spraw w sposób uprzywilejowany, to wzgląd na ten interes wymaga także, by przywilej dotyczył tych i tylko tych sporów, które ze społecznego punktu widzenia rzeczywiście na to zasługują. Mając na uwadze, jak poważne skutki wizerunkowe i finansowe dla pozwanego (np. spółki notowanej na giełdzie) może mieć już samo uruchomienie postępowania grupowego, celowość i rzetelność działania powodów trzeba koniecznie poddać każdorazowej kontroli sądu już na wstępnym etapie sprawy.
Brak kontroli sądu nad celowością uruchomienia postępowania grupowego byłby przy tym rozwiązaniem nietypowym, gdyby porównać je ze stosowanymi w jurysdykcjach, gdzie instytucja pozwu zbiorowego jest lepiej ugruntowana. W klasyczny sposób test celowości został sformułowany w odniesieniu do amerykańskich class actions. Zgoda sądu na rozpoznanie sprawy jako pozwu zbiorowego zależy m.in. od oceny, czy class action jest „lepszą od innych procedurą z punktu widzenia uczciwego i sprawnego załatwienia sprawy”. Podobny test został przewidziany w ustawie szwedzkiej, która – niezależnie od obowiązku zbadania wspólnej podstawy roszczeń – obliguje sąd do oceny, czy roszczeń objętych pozwem zbiorowym nie można równie efektywnie dochodzić w indywidualnych postępowaniach.