Pozew zbiorowy – ostrożnie z ogniem

Instytucja pozwu zbiorowego jest zbyt poważną ingerencją w system prawny i stosunki rynkowe, by wprowadzać ją w życie bez szerokiej dyskusji – uważają Tomasz Jaworski i Patrick Radzimierski, radcowie prawni z kancelarii SALANS

Aktualizacja: 06.12.2008 07:10 Publikacja: 06.12.2008 01:08

Pozew zbiorowy – ostrożnie z ogniem

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Pozew zbiorowy a la polonaise może się stać rzeczywistością za sprawą projektu ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (obecnie w fazie uzgodnień międzyresortowych).

Celem tej regulacji jest wprowadzenie do systemu procedury cywilnej nowego typu postępowania odrębnego. Rzeczywiste znaczenie ustawy, jeśli wejdzie ona w życie, będzie jednak znacznie wykraczać poza sferę organizacji procesu cywilnego. Instytucja pozwu zbiorowego w istocie redefiniuje stosunki między uczestnikami rynku.

„Polacy dostaną narzędzie do walki z koncernami”, „Koncerny zaczną się nas bać”, „Ofiary firm łatwiej wygrają odszkodowanie”. Reakcje popularnych dzienników na płynące z Ministerstwa Sprawiedliwości zapowiedzi ustawy utwierdzają w przekonaniu, że rozsądne i wyważone podejście do materii pozwu zbiorowego jest potrzebne bardziej niż przy jakiejkolwiek innej ustawie procesowej.

Niech poniższe refleksje posłużą za przyczynek do dyskusji, która pozwoli odnaleźć złoty środek między dążeniem do sprawnego rozpoznawania masowych roszczeń a gwarancjami procesowymi dla pozwanych.

[srodtytul]Kto go potrzebuje [/srodtytul]

Zwykliśmy uważać, że każda nowa ustawa ma być odpowiedzią na nierozwiązane problemy w danej sferze życia publicznego. Jeżeli ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym jest taką odpowiedzią, to jak właściwie brzmi pytanie?

Uzasadnienie projektu nie wyjaśnia powodów, dla których ustawodawca uznaje za konieczne wprowadzenie do procedury cywilnej postępowania grupowego, i to w takiej właśnie postaci. Wskazuje się jedynie dość ogólnie na względy dostępu do sądu oraz ekonomiki procesowej.

Nie dowiadujemy się już jednak, na czym polega – zdaniem projektodawcy – istota problemu z niedostatecznym dostępem do sądu, któremu miałoby zaradzić wprowadzenie postępowania grupowego. Tymczasem warto najpierw się zastanowić, czy problem ten ma charakter uniwersalny, czy też pewnych grup społecznych dotyka bardziej niż innych. Być może jego źródłem nie jest brak właściwych instrumentów procesowych, lecz ich niewystarczające wykorzystanie bądź niewydolność systemu sądownictwa w ogóle? Taka diagnoza wpływa przecież bezpośrednio na zakres koniecznej regulacji.

[srodtytul]Drzwi szeroko otwarte[/srodtytul]

Warto tu przywołać przykład rozwiązań niemieckich (ustawa z 16 sierpnia 2005 r. o postępowaniu modelowym w sprawach z zakresu rynku kapitałowego KapMuG). Ustawa ta była odpowiedzią na konkretny problem: systemowy brak możliwości rozpoznania w rozsądnym czasie tysięcy podobnych spraw wniesionych przeciwko giełdowej spółce przez jej akcjonariuszy. Zakres ingerencji ustawodawcy został dostosowany do zdiagnozowanego problemu. Zamiast wprowadzania uniwersalnego pozwu zbiorowego ograniczono się do ustanowienia szczególnego trybu rozpoznawania określonych rodzajów roszczeń akcjonariuszy przeciwko spółkom giełdowym. Ustawodawca niemiecki przezornie założył konieczność przetestowania nowego rozwiązania na ograniczonej przedmiotowo grupie spraw.

Również w naszym projekcie ustawy można odnaleźć inspirację płynącą z konkretnego przypadku. Chodzi o sprawy zakładane przez właścicieli działek dotkniętych drastycznym spadkiem cen na skutek rozszerzenia strefy ograniczonego użytkowania wokół jednego z lotnisk. Czy jednak tego rodzaju przykład usprawiedliwia wprowadzenie rozwiązań obejmujących wszystkie rodzaje spraw cywilnych, jak tego chcą autorzy projektu?

[b]Brak jakichkolwiek ograniczeń przedmiotowych i podmiotowych dla skorzystania z trybu postępowania grupowego budzi wątpliwości. Zamiast dla bezprecedensowych rozwiązań prawnych uchylić ostrożnie furtkę, ustawodawca zamierza wyważyć z impetem drzwi.[/b]

[srodtytul]Powód każe, sąd musi[/srodtytul]

Na domiar złego projekt praktycznie pozbawia sądy kontroli nad celowością uruchomienia trybu postępowania grupowego. Wykazanie bowiem przez powoda przesłanek ustawowych (wspólność podstaw roszczeń, wymagania formalne) będzie prowadzić automatycznie do wydania postanowienia o rozpoznaniu sprawy w trybie postępowania grupowego.

Taki automatyzm nie jest pożądany. Postępowanie grupowe wzmacnia pozycję powoda kosztem pozwanego, czyniąc istotny wyłom w zasadzie równości procesowej stron. Oferuje przy tym szczególną zachętę finansową dla pełnomocnika grupy – wynagrodzenie „prowizyjne”, zależne od wartości roszczeń. Należy się więc liczyć z niebezpieczeństwem nadużywania nowego trybu.

Jeśli interes publiczny przemawia za rozpoznawaniem określonych kategorii spraw w sposób uprzywilejowany, to wzgląd na ten interes wymaga także, by przywilej dotyczył tych i tylko tych sporów, które ze społecznego punktu widzenia rzeczywiście na to zasługują. Mając na uwadze, jak poważne skutki wizerunkowe i finansowe dla pozwanego (np. spółki notowanej na giełdzie) może mieć już samo uruchomienie postępowania grupowego, celowość i rzetelność działania powodów trzeba koniecznie poddać każdorazowej kontroli sądu już na wstępnym etapie sprawy.

Brak kontroli sądu nad celowością uruchomienia postępowania grupowego byłby przy tym rozwiązaniem nietypowym, gdyby porównać je ze stosowanymi w jurysdykcjach, gdzie instytucja pozwu zbiorowego jest lepiej ugruntowana. W klasyczny sposób test celowości został sformułowany w odniesieniu do amerykańskich class actions. Zgoda sądu na rozpoznanie sprawy jako pozwu zbiorowego zależy m.in. od oceny, czy class action jest „lepszą od innych procedurą z punktu widzenia uczciwego i sprawnego załatwienia sprawy”. Podobny test został przewidziany w ustawie szwedzkiej, która – niezależnie od obowiązku zbadania wspólnej podstawy roszczeń – obliguje sąd do oceny, czy roszczeń objętych pozwem zbiorowym nie można równie efektywnie dochodzić w indywidualnych postępowaniach.

[srodtytul]Pośpiech złym doradcą[/srodtytul]

Daleko idącej rozwagi wymaga również ukształtowanie norm intertemporalnych. W projekcie w ogóle ich nie ma, a zastosowanie ogólnej reguły właściwej dla przepisów proceduralnych – bezpośredniego stosowania ustawy nowej – nie wydaje się właściwe. Mogłoby to bowiem znacząco zmienić sytuację stron już ukształtowanych stosunków prawnych, które jeszcze nie trafiły przed oblicze sądu.

[b]Ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym nie będzie zwykłą ustawą procesową. Zmieni ona nie tylko organizację procesu, ale także reguły gry rynkowej. Jej rozwiązania mogą zmusić przedsiębiorców do rekalkulacji ryzyka związanego z prowadzoną działalnością gospodarczą czy renegocjacji umów ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.[/b]

Rozsądne wydaje się oczekiwanie, by nowe zasady objęły dochodzenie roszczeń wynikających jedynie z tych zdarzeń, do których dojdzie po wejściu ustawy w życie. Rewolucyjny charakter nowych rozwiązań skłania do szczególnej ostrożności. Śpieszmy się więc powoli.

[srodtytul]Warto rozmawiać[/srodtytul]

Europejskie pozwy zbiorowe przestają być zjawiskiem egzotycznym, właściwym tylko dla amerykańskiego systemu prawnego. Niektóre państwa członkowskie Unii wprowadziły już możliwość grupowego dochodzenia roszczeń, w innych toczy się mniej lub bardziej zaawansowana debata na ten temat. Co istotne, wprowadzenie pozwu zbiorowego do systemu prawa poprzedza zawsze głęboka dyskusja z udziałem wszystkich zainteresowanych grup.

Z uznaniem należy przyjąć fakt, że opinię na temat projektu ustawy – jako instrumentu ochrony praw konsumentów – sformułował publicznie prezes UOKiK ([link=http://www.rp.pl/artykul/55677,221832_Pozwy_zbiorowe_do_poprawki.html]„Pozwy zbiorowe do poprawki”[/link], "Rz" z 20 listopada). Pozew zbiorowy to jednak nie tylko przywilej konsumentów. To także nowe wyzwania dla sędziów, samorządów prawniczych, a szczególnie dla przedsiębiorców.

Wszystkie zainteresowane środowiska powinny mieć szansę wyartykułowania opinii w otwartej, publicznej debacie. [b]Zadbajmy wspólnie o to, aby przyjęte w ostatecznym kształcie rozwiązanie było odpowiedzią na rzeczywiste problemy związane z ochroną praw jednostki, nie zaś zachętą do pieniactwa, którego i bez pozwów zbiorowych zbyt wiele w naszej rzeczywistości.[/b]

Pozew zbiorowy a la polonaise może się stać rzeczywistością za sprawą projektu ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (obecnie w fazie uzgodnień międzyresortowych).

Celem tej regulacji jest wprowadzenie do systemu procedury cywilnej nowego typu postępowania odrębnego. Rzeczywiste znaczenie ustawy, jeśli wejdzie ona w życie, będzie jednak znacznie wykraczać poza sferę organizacji procesu cywilnego. Instytucja pozwu zbiorowego w istocie redefiniuje stosunki między uczestnikami rynku.

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Jak otrzymać ulgę na prąd? Kto może mniej zapłacić za energię? Ekspert odpowiada
Podatki
Rodzice spłacili kredyt za syna. Co z podatkiem od darowizn?
Prawo dla Ciebie
Na te podwyżki trzeba się szykować w 2025 r. Dla kogo będą najbardziej odczuwalne?
Podatki
Tu wzrośnie podatek od nieruchomości. Na liście sporo dużych miast
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
Praca, Emerytury i renty
Te zmiany czekają pracowników w 2025 roku. Nie tylko wzrost płacy minimalnej