– Przyszły prezydent powinien być inicjatorem, propagatorem i wykonawcą inicjatyw międzynarodowych ważnych dla Polski i wspólnoty państw europejskich – mówi prezes Ruchu Naprawy Polski Romuald Starosielec. Właśnie dołączył do grona kandydatów na urząd prezydenta.
Spośród tych ostatnich media najwięcej uwagi poświęcają pretendentom, którzy reprezentują duże partie, choć czasami nadają swojemu kandydowaniu pozory niezależności. Do wyścigu o Belweder jako pierwszy zgłosił się jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen. Później dołączyli do niego Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów, Szymon Hołownia z Polski 2050, Rafał Trzaskowski z KO, a ostatnio reprezentujący PiS „kandydat obywatelski” Karol Nawrocki.
Czytaj więcej
Choć duże partie w większości nie ogłosiły swoich kandydatów na prezydenta, lista tych ostatnich szybko się wydłuża. Są już na niej m.in. trenerka rozwoju osobistego, tiktoker i zawodnik freakfightów.
Na tym jednak lista się nie kończy, bo kandydować chcą też osoby znane z mediów społecznościowych, jak dziennikarz Krzysztof Stanowski i zawodnik freak fightów, aktor i politolog Jacek Murański. Dochodzi do tego szereg kandydatów egzotycznych, którzy chęć startu zgłaszają prawdopodobnie z powodów marketingowych. Na tym tle Starosielec czymś się wyróżnia: niemal pewne jest zebranie przez niego 100 tys. podpisów koniecznych do startu.
Romana Starosielca popierają środowiska biorące udział w prawyborach, co powinno zapewnić mu powodzenie w zebraniu 100 tys. podpisów
Powód? Starosielec próbował już wystartować w 2020 roku i mimo trudnych warunków związanych z pandemią dostarczył do PKW około 80 tys. podpisów. Zaś kilka miesięcy temu udało mu się zarejestrować kandydaturę na prezydenta Warszawy, dzięki czemu wziął udział w debatach kandydatów, m.in. transmitowanej w TVP Info.