Czytaj więcej
24 lutego rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, dziękuje mieszkańcom Krymu za informacje dostarczane ukraińskiemu wywiadowi.
To przerażający dokument pokazujący samowolę okupantów, zamykanie uciekinierów w obozach i inne przykłady łamania międzynarodowego prawa humanitarnego w Ukrainie na terenach okupowanych przez Rosję. Organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch (HRW) rozmawiała ze 117 naocznymi świadkami, z których większość przeszła przez tzw. „system filtracyjny” rosyjskich władz bezpieczeństwa i ich sojuszników na wschodzie Ukrainy.
Po zajęciu przez armię rosyjską wiosną tego roku południowych obszarów Ukrainy, a przede wszystkim miasta Mariupol, kilka tysięcy uciekinierów zostało zatrzymanych przez Rosjan, niekiedy na wiele dni. Celem tej akcji było „odfiltrowanie” ukraińskich żołnierek i żołnierzy. Podczas tych kontroli funkcjonariusze służb specjalnych zbierali dane biometryczne, takie jak odciski palców, fotografowali uciekinierów „z przodu i z profilu”, jak napisano w raporcie HRW.
Ze smartfonów uciekinierów kopiowano dane kontaktowe, prywatne wiadomości i komentarze w mediach społecznościowych. Świadkowie potwierdzili miejsca, w których znajdowały się obozy oraz to, co się tam działo. Ich relacje pokrywają się z zeznaniami innych świadków, chociaż ludzie ci nigdy nie spotkali się podczas deportacji, co bardzo uwiarygodnia te relacje.
Niekończące się przesłuchania
Rozmowy ze świadkami Human Rights Watch prowadziła po części telefonicznie miedzy 22 marca i 28 czerwca. Niektórzy z tych uciekinierów przebywają teraz w Norwegii, w Niemczech i w innych krajach zachodnich, a 78 z tych osób udało się podczas walk o Mariupol przedostać, mimo licznych rosyjskich posterunków militarnych, na tereny nieokupowane wokół miasta Zaporoże w południowej Ukrainie. Jednak większość pozostała w rękach Rosjan. Rząd w Kijowie szacuje, że około 1,2 miliona obywateli zostało siłą wywiezionych do Rosji, niektórzy z nich wyjechali dobrowolnie, ale z barku innych możliwości, jak twierdzi HRW. Owa „akcja filtracyjna” stosowana jest do dzisiaj wobec wielu uciekinierów, co jest łamaniem Konwencji Genewskiej.