Nie pomoże nawet długopis Wałęsy

Choć od początku przemian mija 25 lat, Polacy sprawiają wrażenie, jakby wciąż tkwili za żelazną kurtyną filtrującą informacje ze świata.

Publikacja: 24.05.2014 11:00

Wiktor Ferfecki

Wiktor Ferfecki

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Obale?nie komunizmu w całym blo?ku wschodnim przypisujemy głównie sobie, ewentualnie naszemu człowiekowi w Wa?tykanie. To miłe, bo świadczy o naszym braku kompleksów. Jednak niedocenianie kontekstu międzynarodowego to przede wszystkim groźna krótkowzroczność.

Gdyby ankietę z pytaniem o przyczyny upadku Sowie?tów przeprowadzić na grupie politologów, rezultat byłby łatwy do przewidzenia. Na pierwszych miejscach znalazłyby się pewnie wyścig zbro?jeń Reagana, pieriestrojka Gorbaczowa i niewydolność gospodarki ZSRS.

W sondażu, który na próbie około tysiąca Polaków przeprowadził CBOS, amerykańskiego przywódcę wskazało tylko 8 proc., pieriestrojkę 20 proc., a niewydolną gospodarkę – 23 proc. Cenny zdaniem Polaków był wkład „Solidarności" (50 proc.) ?i Jana Pawła II (40 proc.).

Takie wskazania miałyby sens jeszcze w roku 1990, gdy dogorywał cenzorski urząd, a Polacy musieli wyrabiać sobie opinię dzięki łatwo dostępnym obrazkom. Takim jak papież na placu Zwycięstwa czy Lech Wałęsa z wielkim długopisem.

Od tego czasu świadomość powinna rosnąć, jest jednak odwrotnie. Jeszcze w 2009 roku kontekst międzynarodowy wskazywało w sondażu więcej badanych.

Powody? Młodzi dorośli już komuny nie pamiętają, widać więc, jakie rezultaty przynosi rugowanie lekcji historii ze szkół, na których i tak więcej niż o Grudniu '70 mówi się o wojnach punickich. Jednak jasno też widać, jak bardzo jesteśmy niezainteresowani informacjami ze świata.

Polskie media gigantyczną powodzią na Bałkanach zajęły się wtedy, gdy ruszyli tam nasi dziarscy ratownicy, a ostatnie wybory w największej demokracji świata – Indiach – upchnęły gdzieś w końcówce serwisów. Przystosowują się do oczekiwań odbiorcy, który sięga po pilota, gdy pojawiają się informacje z zagranicy.

Światem trzeba się jednak interesować, bo – wbrew zapewnieniom jednego z filozofów – historia wcale się nie skończyła. Świadczyć może o tym choćby Krym.

Trzeba mieć otwarte oczy, by nadchodzące zagrożenie w porę zdiagnozować. ?W przeciwnym razie nie uratuje nas ani obecny papież Franciszek, ani ?Lech Wałęsa wymachujący nawet najbardziej monstrualnym długopisem.

Obale?nie komunizmu w całym blo?ku wschodnim przypisujemy głównie sobie, ewentualnie naszemu człowiekowi w Wa?tykanie. To miłe, bo świadczy o naszym braku kompleksów. Jednak niedocenianie kontekstu międzynarodowego to przede wszystkim groźna krótkowzroczność.

Gdyby ankietę z pytaniem o przyczyny upadku Sowie?tów przeprowadzić na grupie politologów, rezultat byłby łatwy do przewidzenia. Na pierwszych miejscach znalazłyby się pewnie wyścig zbro?jeń Reagana, pieriestrojka Gorbaczowa i niewydolność gospodarki ZSRS.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Szczyt UE – nie ma żadnego kryzysu migracyjnego. Chodzi tylko o władzę
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Komentarze
Wybory prezydenckie 2025: Kto się zmobilizuje, kto zostanie w domu?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk chce odebrać PiS temat bezpieczeństwa. Andrzej Duda kontratakuje
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Pierwszy rok nowej ery w polityce. Co się zmieniło po 15 października 2023
Komentarze
Estera Flieger: Czasowe zawieszenie prawa do azylu. Czy premier Donald Tusk pomógł Lewicy?