Na początku urzędowania Donald Trump zajął się geografią. Polecił swoim urzędnikom przemianować najwyższy szczyt USA i całej Ameryki Północnej, położony na Alasce. Zamiast tradycyjnej nazwy Denali, ta wysoka na 6 190 m n.p.m. góra ma nosić imię Williama McKinleya. To republikański prezydent, który rządził w latach 1897-1901.
Wprawdzie taka nazwa obowiązywała oficjalnie ponad sto lat, ale na Alasce nigdy się nie przyjęła. Już od lat 70. władze tego stanu starały się o przywrócenie tradycyjnej nazwy, nadanej górze przez rdzennych mieszkańców. Oznacza ona w alaskańskim języku Kuyukon tyle co „wielka góra”.
Czytaj więcej
Koalicja organizacji broniących praw człowieka zaskarżyła rozporządzenie wykonawcze podpisane 20 stycznia przez Donalda Trumpa.
Decyzją Donalda Trumpa wojowniczy prezydent ma patronować urokliwej górze
Denali to potężny masyw, pokryty wiecznymi śniegami. Jeden ze skarbów Alaski. Wprawdzie jego zdobycie wymaga alpinistycznych umiejętności, ale wielu turystów odwiedza ten stan właśnie po to, by podziwiać Wielką Górę z daleka. Trudno się dziwić mieszkańcom Alaski, że są niechętni, by tę piękną górę nazywać imieniem polityka, który nawet nigdy w tym stanie nie był.
Postać McKinleya budzi zresztą jeszcze inne skojarzenia. Zasłużył się wprowadzeniem ceł na żywność i artykuły przemysłowe. Skąd my to znamy? Wszczął wojnę z Hiszpanią, wspierając antyhiszpańskie powstanie na Kubie. Umocniło to dominację USA nad Zatoką Meksykańską. Oj, pardon, Zatoką Amerykańską. Bo jej nazwę Trump też zmienił.