Aneta Gawrońska: Mieszkanie+. Przedwyborcze czyszczenie wstydliwego tematu

Nawet milion mieszkań „z plusem” do 2030 roku zapowiadało PiS przed poprzednimi wyborami. Teraz ogłasza wygaszenie sztandarowego programu, który zakończył się spektakularną klęską. Jednocześnie padają kolejne obietnice, które podaży mieszkań jednak nie zwiększą.

Publikacja: 17.05.2023 14:57

Mateusz Morawiecki inaugurujący budowę 172 mieszkań realizowanych w ramach rządowego programu Mieszk

Mateusz Morawiecki inaugurujący budowę 172 mieszkań realizowanych w ramach rządowego programu Mieszkanie+ w Gdyni, 3 lipca 2017 r.

Foto: PAP/Adam Warżawa

Siedem lat po ogłoszeniu programu Mieszkanie+ rząd kapituluje. „Program nie wypalił, zamykamy go” – zapowiedział w środę w „Rzeczpospolitej” Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, dodając, że on sam „nie uczestniczył w tym procesie”. „Ja dziś sprzątam po Mieszkaniu+” – mówił. Szef resortu rozwoju nie omieszkał przy okazji złożyć kolejnej obietnicy – tym razem nielicznym beneficjentom uśmierconego programu. Najemcy państwowych lokali mieliby je móc wykupić „na bardzo preferencyjnych warunkach”.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że zamykanie programu, który jest jaskrawym przykładem niedotrzymywania obietnic, to nic innego jak czyszczenie wstydliwego tematu przed wyborami. Za działanie, a właściwie niedziałanie programu, rząd regularnie zbierał baty, czemu trudno się dziwić. W 2016 r. ówczesna premier Beata Szydło obiecywała, że polskie rodziny będą mieć szanse na tanie mieszkania, że młodzi będą mogli bezpiecznie planować przyszłość. Padały oszałamiające liczby: 100 tys. tanich mieszkań. Potem była nawet mowa o 300 tys. A cztery lata temu, przed poprzednimi wyborami, PiS, zapowiadając kontynuację Mieszkania+, nęcił wyborców, że do 2030 r. takich lokali może powstać nawet milion.

Czytaj więcej

Buda: Mieszkanie plus? Nie wypaliło. Zamykamy program

Obietnice zweryfikowała Najwyższa Izba Kontroli. Z pokontrolnego raportu NIK wynika, że program „nie przyniósł oczekiwanych efektów” i nie wpłynął znacząco „na poprawę warunków mieszkaniowych lokalnych społeczności”. Do końca października 2021 r. wybudowano 15,3 tys. takich lokali, a w budowie było 20,5 tys. Zdaniem NIK przyczyną fiaska programu jest m.in. brak spójnych przepisów i opieszałość we wdrażaniu aktów wykonawczych.

Teraz ten dobrobyt rząd chce budować już nie poprzez wynajem, który daje młodym mobilnym ludziom wolność, ale poprzez własność

Zdaniem twórców kalekiego programu winni są – jak zawsze zresztą – inni: niechętne samorządy, pazerni deweloperzy. Rząd znów się bije w cudze piersi, a mieszkań jak brakowało, tak brakuje. W kwietniu przyczyny kryzysu mieszkaniowego w jednej ze stacji telewizyjnych diagnozowała Olga Semeniuk-Patkowska, wiceminister rozwoju i technologii: „Dobrobytu mieszkaniowego nie będzie, jeśli nie będzie dbałości o Kościół, o historię i o Polskę” – mówiła.

Teraz ten dobrobyt rząd chce budować już nie poprzez wynajem, który daje młodym mobilnym ludziom wolność, ale poprzez własność. Od lipca ma obowiązywać program tanich kredytów hipotecznych. Podaży mieszkań taki program nie zwiększy, zwiększy za to popyt, co może doprowadzić do wzrostu cen nieruchomości. Na pewno jednak łatwiej jest rozdawać pieniądze (nieswoje) niż budować czynszówki. Do obietnic, zwłaszcza tych nonszalancko składanych przed wyborami, nie ma się co przywiązywać.

Siedem lat po ogłoszeniu programu Mieszkanie+ rząd kapituluje. „Program nie wypalił, zamykamy go” – zapowiedział w środę w „Rzeczpospolitej” Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, dodając, że on sam „nie uczestniczył w tym procesie”. „Ja dziś sprzątam po Mieszkaniu+” – mówił. Szef resortu rozwoju nie omieszkał przy okazji złożyć kolejnej obietnicy – tym razem nielicznym beneficjentom uśmierconego programu. Najemcy państwowych lokali mieliby je móc wykupić „na bardzo preferencyjnych warunkach”.

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich