W związku z końcem 2021 roku przypominamy najważniejsze, najciekawsze, budzące największe emocje teksty, które ukazały się na łamach "Rzeczpospolitej" i na rp.pl. Przypomnijmy sobie czym w minionych 12 miesiącach żyła Polska.
Szpakowski w TVP pracuje od roku 1982, sprowadzony na Woronicza przez Jana Ciszewskiego widzącego w nim swojego następcę. Wcześniej uczył się fachu w Polskim Radiu od Bohdana Tomaszewskiego i Bogdana Tuszyńskiego.
„Szpak" skończył w maju 70 lat i Euro, a finał przede wszystkim, miało stanowić ukoronowanie jego pracy, być może nawet pożegnanie. Dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski publicznie mówił, że na Euro Szpakowski kończy karierę, chociaż jego samego o tym nie poinformował. Dyrektor żyjący w twitterowej bańce wziął pod uwagę internetową krytykę pod adresem Szpakowskiego i pod wpływem nieznanych (a być może zorganizowanych) hejterów oraz dobrze znanych doradców pozbawił komentatora szansy na godne pożegnanie z mikrofonem.
Szkolnikowski otrzymał jedną z najważniejszych funkcji w dziennikarstwie sportowym, mimo że wcześniej nie był znany jako dziennikarz ani menedżer. Wraz z przejęciem telewizji przez PiS dostał władzę i pieniądze. Gdyby Włodzimierz Szaranowicz chciał opowiedzieć, w jakich okolicznościach Szkolnikowski zajął jego miejsce, bylibyśmy zdziwieni, że tak można.
Zamiast Szpakowskiego i Andrzeja Juskowiaka finał Euro skomentowali Mateusz Borek i Kazimierz Węgrzyn. I tu wylał się ocean hipokryzji i cynizmu. Borek zawsze publicznie wyrażał się o Szpakowskim z szacunkiem, tyle że słowa nic nie kosztują. Kiedy miał szansę powiedzieć: nie, dziękuję, ja w tej sytuacji Darka nie zastąpię – szybko propozycję przyjął.