Nie dzisiaj czy jutro, ale w dłuższej perspektywie. W Unii nie tylko trwają już dyskusje, ale też podejmowane są pierwsze decyzje, których efektem będzie koniec Wspólnoty, jaką dotychczas znaliśmy.
Kraje strefy euro chcą się bliżej integrować i chociaż to dopiero pieśń przyszłości, już dziś przedstawiają propozycje, których wdrożenie oznaczałoby, że Polska – na własne życzenie – znajdzie się na marginesie Unii. Równocześnie podejmowane są w Brukseli decyzje szkodliwe dla naszych interesów: traktowanie kierowców polskich ciężarówek jako pracowników delegowanych to cios w konkurencyjność naszej gospodarki. W dodatku Niemcy sondują możliwość uzależnienia przyznawania środków od przestrzegania unijnych zasad, co jest wprost groźbą pod adresem polskiego rządu. Jeśli dodamy do tego coraz większą aktywność Hiszpanów, którzy po wyjściu z potężnego kryzysu gospodarczego coraz ambitniej domagają się większego udziału w debatach nad przyszłością Unii Europejskiej, mamy obraz szybkich formalnych i nieformalnych zmian.