Kompromis nie był łatwy, wymagał prawie dwudniowej przerwy w spotkaniu Eurogrupy, gorączkowych konsultacji w stolicach i nadzwyczajnego wysiłku negocjacyjnego ze strony ministra finansów Niemiec Olafa Scholza. To on w końcu doprowadził do porozumienia dwóch państw, których stanowiska były najbardziej od siebie odległe — Włoch i Holandii. Osiągnięty kompromis to typowy unijny majstersztyk: każdy dostał to, co chciał, ale nie w 100 procentach. Na papierze jest trochę niejasności, co jest celowe: pewne opcje są faworyzowane przez jednych, a nieakceptowane przez drugich. Dzięki temu każdy może powiedzieć swojej opinii publicznej, że osiągnął sukces. A ostateczny rezultat jest wielkim krokiem naprzód.