Z tak potężną niepewnością na rynkach finansowych jak w 2020 r. nie mieliśmy do czynienia od lat. Po marcowym załamaniu indeksów notowania niektórych spółek szybko odrobiły straty. Trudno jednak o zbytni optymizm: pandemia przybrała na sile, a wraz z nią restrykcje gospodarcze. Chyba nikt już nie wierzy w szybkie odbicie PKB. To jednak nie znaczy, że należy spisać inwestycje na rynku kapitałowym na straty. Jest gros firm, które mimo pandemii radzą sobie bardzo dobrze, a ich wyceny nie są jeszcze wygórowane.
Czas na odreagowanie
Takie firmy próbują znaleźć też eksperci z biur maklerskich. Przeanalizowaliśmy kilkadziesiąt raportów analitycznych, które trafiły na rynek w październiku. Ponad 85 proc. ma charakter pozytywny, czyli zaleca zakup, akumulowanie, przeważanie bądź trzymanie akcji. To odsetek nieznacznie wyższy od szacowanego przez nas średnio w innych miesiącach.
Średnia cena docelowa dla wszystkich analizowanych spółek jest o 31 proc. wyższa od ich aktualnych kursów. Z kolei w grupie firm z zaleceniami pozytywnymi aż w kilkunastu spółkach wyceny analityków implikują przestrzeń do wzrostu o ponad jedną trzecią w stosunku do aktualnej ceny. Mowa tu o takich firmach jak Lotos, PGNiG, Artifex Mundi, Ciech, Cognor, PCC Rokita, LPP, Kernel, PKN Orlen czy Enter Air.
Wśród faworytów analityków znaczący odsetek stanowią spółki z WIG20. Oprócz wspomnianego już Lotosu, PKN Orlen czy PGNIG, są to również banki, które mają za sobą mocne spadki.
Po policzeniu teoretycznej wartość indeksu, czyli takiej, jaką przyjąłby, gdyby ceny rynkowe kształtowały się na poziomach z rekomendacji, otrzymujemy wartość 1936 pkt. Napawa to optymizmem, zważywszy, że aktualnie wartość indeksu oscyluje w okolicach zaledwie 1500–1550 pkt, co implikuje możliwość wzrostu o ponad jedną czwartą. Co ciekawe, jeszcze kilka miesięcy temu indeks bazujący na rekomendacjach miał wartość niespełna 1700 pkt. Teraz, mimo trudniejszej sytuacji pandemicznej, optymizm brokerów jest większy.