Choć do najbliższego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej jeszcze prawie dwa tygodnie, banki i fundusze inwestycyjne już przymierzają się do obniżki stóp procentowych i kupują długoterminowe papiery polskiego rządu. Oprocentowanie dziesięcioletnich obligacji spadło w czwartek do rekordowego poziomu 2,9 proc. i niewykluczone, że wkrótce będzie jeszcze niższe. Nie czekając na decyzję RPP, taniej pieniądze pożyczają sobie banki. Trzymiesięczny WIBOR, na którym oparte jest oprocentowanie m.in. kredytów mieszkaniowych w złotych, spadł do rekordowo niskiego poziomu 2,2 proc.
Pieniądz tani ?jak w Norwegii
Polskie papiery dłużne drożeją w ślad za podobnymi tendencjami na rynkach globalnych. – Obligacje umacniają się na całym świecie. To wynika z oczekiwań na stymulowanie gospodarki przez Europejski Bank Centralny – mówi Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas Polska.
Inwestorzy oczekują, że i polskie władze monetarne zdecydowanie zareagują na spowalniającą gospodarkę. BNP Paribas spodziewa się, że PKB wzrośnie w III kwartale tego roku tylko o 2,5 proc. – Spowolnienie, idące w parze z deflacją, przemawia za powrotem do luźnej polityki monetarnej – mówi Michał Dybuła. Minister finansów Mateusz Szczurek przyznaje, że deflacja potrwa aż do listopada. – Ostatnie dwa miesiące pokażą już pozytywny wzrost cen – spodziewa się Szczurek.
Uczestnicy rynku oczekują, że w ciągu najbliższych dwóch kwartałów koszt pieniądza w Polsce obniży się aż o 1 pkt proc. To by oznaczało, że główna stopa procentowa zjedzie do 1,5 proc. i będzie tak samo niska jak np. w Norwegii. Członek RPP Andrzej Bratkowski uważa, że łączny cykl obniżek stóp powinien wynieść co najmniej 1 pkt proc. – A być może nawet trochę więcej, jeżeli tendencje stagnacyjne będą się pogłębiać – mówi.
Niewykluczone, że gdy RPP zacznie ciąć stopy, osłabi się nasza waluta. Teraz napływ kapitału do obligacji powoduje, że złoty jest dość stabilny. Euro kosztowało w czwartek 4,17 zł. Dobre wieści z amerykańskiej gospodarki umacniają natomiast dolara, którego kurs wobec złotego przekroczył już na rynku 3,27 zł, czyli jest najwyżej od ponad roku.