Artykuł na temat odkrycia kolejnych „ciemnych komet” ukazał się 9 grudnia w „Proceedings of the National Academy of Sciences”. Nad jego powstaniem pracował międzynarodowy zespół naukowców, m.in. z Michigan State University, California Institute of Technology, European Southern Observatory i Planetary Science Institute.
Czym są „ciemne komety”?
„Ciemne komety” to obiekty niebieskie, które wyglądają jak asteroidy (pojedyncze punkty światła), ale poruszają się niczym komety. Poza tym ich orbity stopniowo zbliżają je do Ziemi. Obiekty te mają też tendencję do nieoczekiwanego przyspieszania, podobnie jak komety. Nie posiadają jednak komy wokół jądra, czyli kulistej pyłowo-gazowej atmosfery ani ogona.
Na pierwszą „ciemną kometę” natrafiono w 2016 roku. Naukowcy odkryli wtedy asteroidę, której trajektoria wydawała się nieznacznie oddalać od orbity w sposób przypominający ruch komety, przy którym nagłe przyspieszenia są wynikiem odgazowania substancji lotnych. Tego odchylenia nie można było wyjaśnić żadną teorią dotyczącą przyspieszenia asteroid. Obiekt otrzymał nazwę 2003 RM.
Czytaj więcej
Astronomowie z University of Southampton twierdzą, że są bardzo blisko rozwiązania zagadki dotyczącej tego, jak powstały największe galaktyki we Wszechświecie. To jedna z tych tajemnic, która zajmuje badaczy od dziesiątek lat. Co wiemy na ten moment?
„Ciemne komety” są nieco podobne do 1I/’Oumuamua. To obiekt międzygwiezdny, który zauważono w 2017 roku, gdy przelatywał przez nasz Układ Słoneczny. 1I/’Oumuamua również wyglądał jak pojedynczy punkt światła, czyli jak asteroida, ale miał trajektorię typową dla komety. Niedługo potem odkryto sześć innych „ciemnych komet”. Po ujawnieniu przez NASA kolejnych, aktualna liczba znanych obiektów tego typu wynosi 14.