Z grona giełdowych firm, które opublikowały prognozy wyników finansowych na ten rok, tylko nieliczne zmieniły w ostatnich dniach przedstawione szacunki. Prognozy są podtrzymywane, mimo że ich realizacja po pierwszym półroczu często jest dużo mniejsza niż 50 proc. Zarządy wierzą jednak, że kierowane przez nie firmy w drugim półroczu przyspieszą.
Co decyduje o niższym wykonaniu prognoz? W wielu przypadkach sezonowość biznesu. Firmy budowlane z reguły większość kontraktów rozliczają w drugiej połowie roku, gdy finalizowane są prace budowlane. Drugie półrocze tradycyjnie jest lepsze również dla wydawców książek i podręczników (zakupy związane z wakacyjnymi wyjazdami i początkiem roku szkolnego).
Innym firmom zaszkodziła tegoroczna powódź i spadek konsumpcji związany z tragedią smoleńską. Takie wytłumaczenie dla odwołania prognoz ma giełdowy producent mebli i sklejki – Paged. Spółka musiała ograniczyć produkcję po tym, jak jeden z zakładów firmy zalała wielka woda. Czasami jednak prognozy napisane są niechlujnie, co sprawia, że ich wykonanie okazuje się niemożliwe.
– Niektóre budżety wyglądają jak napisane na kolanie. Nieraz zdarza się, że spółki przyznają się do błędów merytorycznych przy sporządzaniu prognoz – ocenia Paweł Wielgus ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Wykonanie prognoz nastręcza wielu problemów firmom deweloperskim. Tyle że wina często nie leży po ich stronie. Od półtora roku deweloperzy mieszkaniowi mogą wykazać przychody ze sprzedaży lokali dopiero po ich przekazaniu odbiorcom. Często zdarza się, że choć budynek jest już w 100 proc. wybudowany, to formalne przekazanie kluczy opóźnia się ze względu na brak pozwolenia na użytkowanie, którego wydanie przedłuża się.