Anna Słojewska z Brukseli
Komisja Europejska opublikowała wczoraj tegoroczną prognozę gospodarczą dla siedmiu największych państw UE. Polska wypada w niej najlepiej: produkt krajowy brutto ma w tym roku wzrosnąć o 4,1 proc. Za nami są Niemcy z prognozą na poziomie 2,4 proc. – Rozwój sytuacji jest nierówny – przyznał Oli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i monetarnych. Najgorzej jest w Hiszpanii, gdzie PKB zwiększy się tylko o 0,8 proc.
Polska, która jako jedyny kraj w UE uniknęła recesji i ciągle cieszy się relatywnie wysoką dynamiką gospodarczą, jest jednak wytykana przez Brukselę za zbyt wolne obniżanie deficytu sektora finansów publicznych. Komisja Europejska chciałaby, aby już teraz, czyli w roku wyborczym, rząd zaprezentował plan oszczędności, który pozwoli na zmniejszenie dziury w kasie państwa. Bo do tego zostaliśmy zobowiązani rekomendacjami Rady UE: deficyt musi zostać obniżony poniżej dopuszczalnego w UE poziomu 3 proc. PKB w 2012 r. Według dotychczasowych zapowiedzi rządu nasz deficyt miałby w przyszłym roku wynieść 6 proc. i spaść poniżej 3 proc. PKB dopiero w 2013 r. Dlatego w połowie stycznia komisarz Rehn wysłał list do polskiego rządu z prośbą o wyjaśnienia i przedstawienie programu oszczędnościowego. Na razie formalnej odpowiedzi ciągle nie dostał.
– Oczekuję jej w najbliższym czasie, ale już otrzymałem wiele świeżych, istotnych informacji, by ocenić fiskalną i gospodarczą sytuację w Polsce – powiedział Rehn. Dodał, że w liście Polska powinna „potwierdzić znaczące środki, które obniżą jej deficyt budżetowy poniżej 3 proc. PKB w 2012 r., co jest celem w rekomendacjach rady z 2009 roku".
W swojej prognozie KE przewiduje, że w Polsce wzrost gospodarczy będzie napędzany zarówno dużymi inwestycjami publicznymi, jak i prywatnymi, na które wskazują rekordowo dobre wskaźniki optymizmu wśród przedsiębiorców. Wzrost zatrudnienia i szybszy od oczekiwanego wzrost płac powinien napędzać popyt konsumpcyjny. To z kolei, razem z rosnącymi cenami surowców i produktów rolnych na świecie, wpłynie na inflację. Według KE wyniesie ona średnio rocznie 3,3 proc., przy czym w pierwszej połowie roku będzie wyższa i przekroczy cel inflacyjny NBP wyznaczony na poziomie 3,5 proc.