Po publikacji znacznie wyższych od oczekiwanych danych o inflacji wyraźnie w górę poszły oczekiwania dotyczące podwyżek stóp procentowych. Rynek spodziewa się, że już w maju RPP może podnieść stopy procentowe nawet o 0,5 pkt proc. Oznaczałoby to, że główna stopa NBP sięgnęłaby 4,5 proc. w porównaniu z 3,5 proc. na początku tego roku.
Liczy się głos prezesa
Ekonomiści dopuszczają możliwość pojawienia się propozycji dużej podwyżki stóp, ale sądzą, że nie zostanie ona przegłosowana. – Taki wniosek nie uzyska poparcia większości członków, w szczególności prezesa NBP Marka Belki. W związku z tym prognozujemy, że stopy procentowe wzrosną w maju o 0,25 pkt proc., a następnie należy oczekiwać jeszcze jednej takiej podwyżki do końca roku, prawdopodobnie w III kw. – uważa Adam Czerniak, ekonomista Invest-Banku.
„W ostatnich dniach czterech z dziesięciu członków RPP opowiedziało się za tym, by bank centralny przeciwdziałał przyśpieszającej inflacji" – zwrócili uwagę we wczorajszej nocie dla klientów ekonomiści Erste Banku. Spodziewają się oni podwyżki stóp w maju lub w czerwcu.
Analitycy zwracają uwagę, że wczorajsze dane o inflacji nie były pierwszą dużą niespodzianką inflacyjną w tym roku. Z wyższą od oczekiwań inflacją mieliśmy do czynienia już w lutym, gdy GUS podał wstępne dane o styczniowej inflacji. Wówczas RPP nie zdecydowała się na podniesienie stóp procentowych. Zdaniem ekonomistów to zasługa prezesa NBP Marka Belki, który zdołał przekonać swoich kolegów z RPP do pozostawienia stóp bez zmian.
Ponieważ marcowy wzrost inflacji zawdzięczamy przede wszystkim wysokim cenom żywności i konsekwencjom słabego złotego, nie zaś czynnikom popytowym, zdaniem części ekonomistów decyzja o podwyżce stóp nie będzie łatwa.