Złoty i giełda przygniecione obawą o kredyty frankowe

Przeceną złotego i spadkami na warszawskiej giełdzie zareagowały rynki na ogłoszenie daty ujawnienia wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie hipotek frankowych.

Publikacja: 23.09.2019 21:00

Złoty i giełda przygniecione obawą o kredyty frankowe

Foto: Adobe Stock

Przecena złotego, wynikająca z obaw o skutki przewidzianego na 3 października wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie hipotek frankowych, jeszcze bardziej może zachęcić tych kredytobiorców do pójścia do sądów.

Koszty zawyżone?

Złoty był najsłabszą walutą już w piątek, gdy podano datę publikacji wyroku TSUE, a w poniedziałek kontynuował przecenę. Za franka płacono po południu już prawie 4,03 zł. To problem dla Polaków mających prawie 460 tys. hipotek w tej walucie, bo średni kurs ich zaciągnięcia to ok. 2,5 zł. Dlatego często się zdarza, że pomimo kilku lat obsługi kredytu klienci frankowi mają do spłaty więcej niż w momencie jego udzielania. Wraz ze wzrostem kursu franka rośnie nie tylko wartość kredytu w złotym, ale też miesięczne raty. Próg bólu szacowany jest na ok. 5 zł.

To, obok samego wyroku TSUE, może być czynnikiem zachęcającym frankowiczów do pójścia do sądów. Jeśli wyrok trybunału będzie korzystny dla klientów, może się przełożyć na istotny wzrost sprzyjających im wyroków wydawanych przez polskie sądy. To z kolei zachęci kolejnych frankowiczów do rozpoczęcia batalii sądowych. Szacunki kosztów spraw przegrywanych przez banki są bardzo zróżnicowane. Analitycy Trigon DM oceniają, że konwersja hipotek na złote po kursie z dnia udzielenia i utrzymania stawki LIBOR CHF może kosztować sektor 70 mld zł. Drugie korzystne dla klientów rozwiązanie, czyli stwierdzanie przez sądy nieważności umów, kosztowałoby sektor aż 90 mld zł (oba szacunki przy założeniu, że wszyscy klienci idą do sądów i wygrywają). Związek Banków Polskich oceniał koszty na 60–70 mld zł.

Nie wszyscy są aż tak pesymistyczni. Agencja Moody's ocenia, że przekształcenie hipotek indeksowanych do franków w złotowe oprocentowane według LIBOR CHF oznaczałoby straty w najgorszym scenariuszu dla sektora około 1,5 raza większe niż jego zysk w 2018 r. Ten wyniósł 13 mld zł, więc mowa o koszcie „tylko" 20 mld zł. Moody's ocenia, że przewalutowanie na złote z zachowaniem ujemnego teraz oprocentowania LIBOR CHF byłoby kontrowersyjne, ponieważ stawiałoby kredytobiorców frankowych w uprzywilejowanej pozycji w stosunku do tych, którzy zaciągnęli hipoteki złotowe.

Należy pamiętać, że sam wyrok TSUE niczego automatycznie nie powoduje: klienci muszą ruszyć do sądów, a te będą rozstrzygać w indywidualnych sprawach. Wprawdzie będą się posiłkować wyrokiem TSUE, ale nie oznacza to pewnych wygranych frankowiczów, szczególnie że umowy w poszczególnych bankach były różne i w dodatku zmieniały się z biegiem czasu (większe szanse na obronę przez banki mają hipoteki udzielane po 2009 r.).

– Nawet niektóre same kancelarie obsługujące frankowiczów wskazują, że koszty rzędu 60 mld zł są przesadzone, bo na pewno nie wszyscy klienci pójdą do sądów. Niektórym mało się to opłaca, bo kończą spłacać kredyt, inni boją się kosztów, szkoda im czasu – mówi jeden z analityków chcący zachować anonimowość. Spodziewa się dwóch fal pozwów: pierwsza może ruszyć po wyroku TSUE, druga po dwóch latach, gdyby utarło się orzecznictwo korzystne dla klientów. Znaczenie będzie mieć też kurs franka.

Banki pod presją

W poniedziałek notowania banków na GPW kontynuowały spadki zapoczątkowane w piątek, gdy okazało się, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zostanie ogłoszony 3 października. Od czwartkowego zamknięcia najmocniej potaniały: Getin Noble Bank (23 proc.), Millennium (7,1 proc.) i PKO BP (5,2 proc.). Ale przecenione zostały też banki mające niewiele lub będące zupełnie bez franków, jak Alior (3,9 proc.), Handlowy (3,4 proc.), Pekao (3 proc.) czy ING Bank Śląski (1,9 proc.). Zyskał za to mBank (3,4 proc.), który – jak się okazało w piątek – może zostać wystawiony na sprzedaż, jeśli rada nadzorcza Commerzbanku zaakceptuje nową strategię.

O oczekiwanym wyroku TSUE wiadomo jednak od paru miesięcy. Dyskontując to wydarzenie, notowania banków frankowych od końca czerwca spadły po 20–30 proc. Skąd gwałtowna reakcja także teraz? – Reakcja rynku na podanie daty ogłoszenia wyroku TSUE sugeruje, że do momentu, w którym wygrana w sądach wszystkich klientów będzie w cenach, każde zdarzenie będące choćby niewielkim krokiem w tę stronę, będzie negatywnie odbierane przez rynek – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Wskazuje, że jeśli wyrok TSUE będzie zgodny z korzystną dla klientów opinią rzecznika generalnego tej instytucji, reakcja rynku będzie negatywna. Poza tym, im wcześniej nadejdzie wyrok TSUE, tym wcześniej dojdzie do wyroków sądów i kosztów ponoszonych przez banki. Według analityków rynek wycenia teraz mniej więcej jedną trzecią potencjalnych kosztów dla sektora szacowanych na 60–70 mld zł. Ale nawet to nie byłoby dla niego katastrofą, choć z pewnością ucierpiałaby akcja kredytowa, co odbiłoby się na tempie wzrostu PKB.

– Według mnie sektor jest w stanie znieść frankowe uderzenie, zakładając koszty nawet rzędu 60–70 mld zł. Nieco ponad 40 proc. z tego zostałoby pokryte z obecnej nadwyżki kapitałowej, a pozostała część z obniżenia aktywów ważonych ryzykiem w związku z przewalutowaniem hipotek na złotowe, zniesieniem dodatkowych wymogów kapitałowych w ramach tzw. II filara oraz zakładanego przeze mnie zniesienia bufora ryzyka systemowego wynoszącego teraz 3 proc. Zakładam też, że koszty te rozłożone byłyby na kilka lat: pierwsze odpisy na przegrane sprawy wprawdzie mogłyby zostać zawiązywane już niedługo, ale na mniejszą skalę, później rosłaby ona wraz z pojawianiem się kolejnych spraw i wyroków – wyjaśnia Powierża.

wpływ na rating

Na piątek zaplanowana jest aktualizacja długoterminowego ratingu długu Polski przez agencję Fitch. Zdaniem ekonomistów Credit Agricole Banku Polska agencja zasygnalizuje ryzyko dla stabilności sektora finansowego związane z możliwymi konsekwencjami dla sektora bankowego wyroku, który ma zostać wydany 3 października. Wcześniej eksperci tego banku wskazywali, że w najczarniejszym scenariuszu wyniki i wyceny banków spadłyby dramatycznie, pojawiłby się duży niedobór kapitałów i w konsekwencji tąpnęłaby akcja kredytowa. To zdestabilizowałoby system finansowy, więc wpłynęłoby na rating Polski, bo wszystkie wiodące agencje mocno podkreślały do tej pory jego dobrą kondycję.

Przecena złotego, wynikająca z obaw o skutki przewidzianego na 3 października wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie hipotek frankowych, jeszcze bardziej może zachęcić tych kredytobiorców do pójścia do sądów.

Koszty zawyżone?

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Finanse
EBOR i Enterprise Investors inwestują w eTravel
Finanse
Oszczędności Polaków rosną szybciej niż ich długi. Kogo to martwi?
Finanse
Ofiary Berniego Madoffa odzyskały już 94 procent swoich pieniędzy
Finanse
Chcesz obniżyć podatek PIT? To ostatni dzwonek na wpłatę na IKZE
Finanse
Ameryka nie wykopie wszystkich bitcoinów. Obietnica Trumpa nie do spełnienia