Tommy Lee Jones w Cannes

W tym roku selekcjonerzy canneńscy pokłonili się kinu spod znaku Dzikiego Zachodu - pisze Barbara Hollender z Cannes.

Aktualizacja: 19.05.2014 16:56 Publikacja: 19.05.2014 16:48

Tommy Lee Jones

Tommy Lee Jones

Foto: AFP

Festiwal zamknie pokaz odrestaurowanego „Za garść dolarów" Sergio Leone. Po dwudziestu latach, jakie mijają od premiery tego obrazu obrazu, zaprezentuje go wielki admirator spaghetti westernów Quentin Tarantino. A w konkursie o Złotą Palmę walczy „The Homesman" Tommy'ego Lee Jonesa.

Zobacz galerię zdjęć

Aktor po raz drugi stanął za kamerą i po raz drugi wyprawił się do XIX-wiecznej Nebraski.

— Czy to jest western? — pytał w Cannes Tommy Lee Jones. — Jak chcecie, możecie mój film nazywać westernem. W końcu są w nim konie i kapelusze z szerokim rondem. Ale też możecie go nazwać Fredem czy jakkolwiek chcecie.

Na swój sposób Tommy Lee Jones ma rację. Jego „Homesman" jest nietypowy. Nikt tu nie staje samotnie, w samo południe, naprzeciwko bandy kowbojów, Indianom też wystarczy dać jednego konia, żeby wykupić życie. A główną bohaterką filmu jest kobieta. I znowu — wcale nie bajzelmama z burdelu, tylko dzielna trzydziestolatka Mary Bee Cuddy, która sama prowadzi farmę. I jedyna w miasteczku chce podjąć się trudnego zadania: ma zawieźć z Nebraski do stanu Iowa, trzy kobiety, które wskutek różnych życiowych tragedii, postradały zmysły. „Homesman" to opowieść o tej podróży trwającej pięć tygodni. Mary Bee Cudde towarzyszy w drodze tylko jeden stary kowboj, któremu uratowała życie.

Film „Tommy'ego Lee Jonesa, podobnie jak kiedyś „Meek's Cutoff" Kelly Reichardt jest hołdem dla kobiet Dzikiego Zachodu. Tyle że Reichardt, sięgając po pamiętniki kobiet z tamtego czasu, odkłamala „męską", westernową historię podboju Dzikiego Zachodu, robiąc film o codziennej walce o przetrwanie. Tommy Lee Jones, choć portretuje wspaniałą, silną babę, pokazuje także jej słabość — tęsknotę za kimś, z kim mogłaby dzielić życie. „Ożenisz się ze mną" — pyta bohaterka przypadkowych mężczyzn. I wcale nie żartuje. Po prostu nie daje sobie sama rady. Choć wydaje się wyzwolona, nawet za bardzo jak na czas w jakim żyje, chce mieć dom, dzieci, poczucie stabilizacji. Część krytyków uznała film za antyfeministyczny, ale czy rzeczywiście tak jest?

— To wyjątkowa bohaterka — powiedziała na konferencji prasowej odtwórczyni głównej roli Hilary Swank. — Dzisiaj coraz rzadziej zdarzają się na ekranie takie solidne, szlachetne osoby.

A koproducent filmu Luc Besson dodał:

— Ten obraz przynosi wizję historii Stanów Zjednoczonych, o jakiej w Europie słyszymy rzadko. A warto uświadomić sobie, jak trudno było, zanim zaczęły spełniać się „amerykańskie sny".

„Homesman" nie jest filmem szczególnie dobrym, ale nie można mu odmówić pewnej oryginalności. To kolejna próba odbrązowienia historii Dzikiego Zachodu.

Barbara Hollender z Cannes

Festiwal zamknie pokaz odrestaurowanego „Za garść dolarów" Sergio Leone. Po dwudziestu latach, jakie mijają od premiery tego obrazu obrazu, zaprezentuje go wielki admirator spaghetti westernów Quentin Tarantino. A w konkursie o Złotą Palmę walczy „The Homesman" Tommy'ego Lee Jonesa.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP