Polski przemysł wychodzi z recesji, ale ślamazarnie

Produkcja sprzedana przemysłu w Polsce w czerwcu wzrosła o 0,4 proc. po trzech miesiącach zniżek. Zbliżające się ożywienie popytu konsumpcyjnego może pomóc niektórym branżom, ale hamulcem pozostają zapasy i słaba koniunktura za granicą.

Aktualizacja: 21.07.2023 06:28 Publikacja: 21.07.2023 03:00

Polski przemysł wychodzi z recesji, ale ślamazarnie

Foto: Pixabay

Produkcja sprzedana przemysłu w czerwcu zmalała realnie (czyli w cenach stałych) o 1,4 proc. rok do roku po zniżce o 2,8 proc. miesiąc wcześniej – podał w czwartek GUS, przy okazji rewidując majowe dane.

Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie spodziewali się zniżki produkcji o 1,6 proc. O dużej niespodziance nie ma więc mowy, ale w połączeniu z rewizją danych majowych – GUS początkowo informował o spadku produkcji o 3,2 proc. – kondycja przemysłu jawi się obecnie jako nieco lepsza, niż można było oczekiwać, szczególnie w kontekście słabych danych napływających z Niemiec.

Utrzymujące się od lutego br. zniżki produkcji w ujęciu rok do roku to w pewnej mierze efekt wysokiej bazy odniesienia, związanej z wysoką aktywnością w energetyce i górnictwie przed rokiem. Efekt ten systematycznie jednak słabnie. W czerwcu produkcja energii zmalała o 6,6 proc. rok do roku po zniżce o 7,4 proc. w maju i 11,8 proc. w kwietniu. W górnictwie produkcja w zeszłym miesiącu tąpnęła o 13,1 proc. rok do roku po spadku o 11,3 proc. w maju.

Czytaj więcej

Nowa budżetowa sztuczka rządu. Tym razem chodzi o 25 mld zł

W samym przemyśle przetwórczym, którego wyniki więcej mówią o koniunkturze w polskiej i globalnej gospodarce, recesja również zdaje się odpuszczać. Produkcja w przetwórstwie zmalała w czerwcu o 0,7 proc. rok do roku po zniżce o 2,3 proc. w maju (GUS wstępnie informował o zniżce w maju o 2,7 proc.).

Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych i kalendarzowych produkcja zmalała w czerwcu o 0,8 proc. rok do roku po zniżce o 2,4 proc. w maju (to dane sprzed rewizji). W stosunku do poprzedniego miesiąca odsezonowana produkcja wzrosła o 0,4 proc. po trzech zniżkach z rzędu.

Choć sam czerwiec okazał się nieco lepszy od oczekiwań analityków, to cały II kwartał był w polskim przemyśle jednoznacznie słaby. „Miniony kwartał zapisze się w historii polskiego przemysłu jako jeden z najgorszych. Według naszych obliczeń produkcja zmalała o 2,7 proc. kwartał do kwartału. Aby znaleźć gorszy okres, trzeba cofnąć się albo do pierwszej fali pandemii Covid-19 (II kwartał 2020 r. ze spadkiem produkcji o 15,4 proc.), albo do Wielkiej Recesji z lat 2008–2009 (IV kwartał 2008 r. ze spadkiem produkcji o 4,6 proc.)” – napisał w komentarzu Piotr Bartkiewicz, ekonomista z Banku Pekao.

Zapaść w przemyśle w dużej mierze wyjaśnia szacunki ekonomistów, wedle których w II kwartale ponownie – drugi raz z rzędu – zmalał produkt krajowy brutto Polski. Zdaniem analityków z Pekao, tym razem zniżka wyniosła 0,6 proc. rok do roku po 0,3 proc. w I kwartale. Większość ekonomistów spodziewa się nieco lepszego wyniku: ci z banków Millennium i Credit Agricole Bank Polska sądzą, że spadek PKB wyniósł – odpowiednio – 0,1 proc. i 0,2 proc. rok do roku.

– Tak słaby wynik II kwartału nie oznacza, że nie ma przestrzeni do dalszego hamowania w przemyśle – podkreślił Bartkiewicz. Przede wszystkim spadek popytu na wyroby polskiego przemysłu częściowo wynika z globalnej tendencji w tym sektorze, aby ograniczyć nadmierne zapasy. To, jak długo proces ten będzie trwał, jest trudne do przewidzenia. Dodatkowo zarówno w Polsce, jak i w zachodniej Europie słaby jest popyt konsumpcyjny, co również uderza w niektóre branże przemysłu.

Zdaniem Andrzeja Kamińskiego, ekonomisty z Banku Millennium, krajowy popyt konsumpcyjny wkrótce powinien się jednak odbić, dając wsparcie dla niektórych branż. Innym pomagać będzie spodziewane ożywienie w budownictwie. Największą niewiadomą jest według niego popyt zagraniczny, chociaż akurat w czerwcu – i w poprzednich miesiącach – niektóre branże zorientowane na eksport radziły sobie bardzo dobrze.

– W warunkach globalnego spadku inflacji i wzrostu dochodów do dyspozycji można oczekiwać poprawy popytu konsumpcyjnego w kraju oraz za granicą. Potencjał tego odbicia jest jednak ograniczony – podkreślają ekonomiści z Banku Ochrony Środowiska. Jak przypominają, po skoku popytu na dobra trwałego użytku w pandemii Covid-19 nasycenie gospodarstw domowych takimi towarami wciąż jest duże.

Optymistycznym akcentem w czerwcowych danych dotyczących przemysłu było kolejne mocne wyhamowanie inflacji w tym sektorze. Wskaźnik cen produkcji sprzedanej (PPI) wzrósł o zaledwie 0,5 proc. rok do roku, najmniej od grudnia 2020 r., po zwyżce o 2,8 proc. w maju (wstępne dane wskazywały na zwyżkę o 3,1 proc.). Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie szacowali, że PPI wzrósł w zeszłym miesiącu o 0,7 proc. rok do roku.

Podczas gdy wyniki przemysłu w czerwcu były nieco lepsze, niż szacowali ekonomiści, to wyniki budownictwa nieznacznie rozczarowały. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła realnie o 1,5 proc. rok do roku po zniżce o 0,7 proc. w maju. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści spodziewali się przeciętnie wyniku na poziomie 1,8 proc.

Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych produkcja budowlana w czerwcu była realnie o 2,4 proc. wyższa niż rok wcześniej, ale o 0,5 proc. niższa niż w maju. Była to już druga z rzędu i trzecia w ciągu czterech miesięcy zniżka w ujęciu miesiąc do miesiąca. Tak jak w poprzednich miesiącach negatywnie na koniunkturę w budownictwie wpływa zapaść na rynku mieszkaniowym. Kołem ratunkowym są inwestycje infrastrukturalne.

Dane gospodarcze
Kiedy spadną stopy procentowe? Rusza posiedzenie RPP, potem przemówi Adam Glapiński
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Dane gospodarcze
Nowe dane o PMI dla polskiego przemysłu. Duży wzrost optymizmu przedsiębiorców
Dane gospodarcze
Polska gospodarka ruszyła. Wzrost PKB większy niż oczekiwano
Dane gospodarcze
EBC musi ciąć stopy procentowe szybciej niż Fed
Dane gospodarcze
Wzrost gospodarczy USA nieco zwolnił