Polski eksport dobrze zaczął kolejny rok. W styczniu wartość zagranicznej sprzedaży rodzimych firm wyniosła 13,88 mld euro. To o 1,5 proc. więcej niż w pierwszym miesiącu ubiegłego roku. Mamy także dodatnie saldo w handlu zagranicznym: jak podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny, przy imporcie wartym niespełna 13,17 mld euro i nieznacznie mniejszym niż rok wcześniej wyniosło 717 mln euro.
Dobry wynik eksportu to efekt rosnącej sprzedaży w krajach rozwiniętych.
Najwięcej do Unii
W styczniu wzrosła ona w ujęciu rocznym o 3,9 proc., do 12,31 mld euro. Głównym odbiorcą były kraje Unii Europejskiej, gdzie eksport zwiększył się o 3 proc., do 11,4 mld euro. Pogorszyły się natomiast wyniki sprzedaży do krajów rozwijających się, gdzie eksport zmalał o 14,2 proc., do 996,6 mln euro, a także do Europy Środkowo-Wschodniej, w której sprzedaż polskich eksporterów zmalała r./r. o 13,5 proc., do 576,4 mln euro.
Naszym najważniejszym partnerem pozostają Niemcy, przy czym ich udział wciąż się zwiększa. W styczniu eksport za Odrę wart był prawie 3,4 mld euro i wzrósł wobec pierwszego miesiąca 2015 r. o 4,7 proc. To sprawiło, że udział Niemiec w całości polskiego eksportu powiększył się z 27,9 proc. w roku ubiegłym do 28,8 proc. obecnie.
Drugim rynkiem eksportowym są Czechy (955,3 mln euro, wzrost o 0,9 proc.), a trzecim – Wielka Brytania (928,6 mln euro, wzrost taki jak w Czechach). Według GUS w pierwszej dziesiątce kluczowych kierunków eksportowych największy wzrost miał eksport do Szwecji, gdzie styczniowa sprzedaż warta 418,5 mln euro zwiększyła się r./r. o 18,3 proc. Z kolei największy, prawie 26-proc., spadek miał miejsce w eksporcie do Rosji, gdzie styczniowa sprzedaż zmalała do 332,7 mln euro. Z Rosją mamy ujemny bilans wymiany, bo przewaga importu nad eksportem przekracza 614 mln euro.