O prawie 170 mld zł w ciągu roku wzrósł państwowy dług publiczny (PDP) i o 205,8 mld zł dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (EDP), czyli ten liczony według metodologii unijnej. Ministerstwo Finansów podało, że pod koniec września pierwszy wyniósł prawie 1,5 biliona złotych, czyli 42,3 procent PKB, a drugi niespełna 1,9 biliona złotych (53,5 procent PKB).
Państwowy dług publiczny zwiększył się o 12,8 proc. w skali roku i 2,9 proc. – kwartału. Zaś dług sektora instytucji rządowych i samorządowych nieznacznie wolniej urósł w ciągu roku – 12,2 proc. , za to szybciej w ciągu trzech miesięcy – 4 proc. Ten drugi sposób liczenia długu pokazuje pełniejszy obraz finansów publicznych, bowiem zawiera finanse instytucji, które nie są uwzględnione w budżecie państwa, pokazuje zobowiązania zaciągnięte m.in. przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju. W ciągu kwartału PDP wzrósł o 41,7 mld zł, a EDP – o prawie 72,6 mld zł. Ta różnica – ok. 31 mld zł – nie będzie widoczna w deficycie budżetowym, który po III kwartałach wynosił ponad 107 mld zł, a miesiąc później 129,8 mld zł.
Ostatecznie oznacza to, że na koniec września na każdego pełnoletniego mieszkańca Polski przypadało 48,7 tys. zł długu liczonego według metodologii krajowej i ok 61,7 tys. zł, gdyby policzyć go tak jak w UE.
399 mld zł upchnięte poza budżetem
Na różnicę pomiędzy dwoma wysokościami zadłużenia podanymi przez MF zwrócił uwagę Sławomir Dudek, wykładowca SGH, prezes Instytutu Finansów Publicznych. W serwisie X napisał: „399 mld zł. Tyle długu poza długiem!” Przypomniał, że Polska jest jedynym krajem w UE, w którym stosuje się dwie definicje długu. Różnica 399 mld zł to 11,3 proc. PKB.
Dudek dodał: „Co piąta złotówka długu (21proc.) nie jest ujmowana w ustawie budżetowej. Na dzisiaj ta różnica przekroczyła już 400 mld zł, bo od września do dzisiaj BGK 16 razy emitował obligacje na kwotę ponad 4 mld zł”. Ekonomista przypomina, że praworządność i wiarygodność ekonomiczna państwa zaczyna się od finansów publicznych.