– Zmiana systemu z regresywnego na progresywny ma fundamentalne znaczenie, bo u nas jest tak, że im więcej kto zarabia, tym mniej danin płaci – ocenił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Gazety Polskiej". To stwierdzenie padło w kontekście zapowiedzianych w Polskim Ładzie zmian w składce zdrowotnej, co będzie szczególnie dotkliwe dla osób prowadzących działalność gospodarczą i zamożnych pracujących.
Prezes Kaczyński wyjaśniał, że obecny system, jeśli chodzi o konstrukcję składki zdrowotnej, został ustanowiony po upadku PRL i miał z założenia służyć „powstaniu warstwy właścicielskiej, która miała inwestować w polską gospodarkę, rozwijać ją itp.". Ale zdaniem wicepremiera to się w dużej mierze nie sprawdziło, więc dziś nie ma społecznego, ekonomicznego ani moralnego uzasadnienia dla przedłużania tego niesprawiedliwego, faworyzującego najzamożniejszych systemu podatkowego.
PIT jest progresywny
Takie wypowiedzi można uznać za zapowiedź twardej polityki PiS wobec mikrofirm, w tym samozatrudnionych, które osiągają wysokie dochody. Zdaniem ekspertów ocena naszego systemu podatkowego przedstawiona przez prezesa Kaczyńskiego nie jest do końca słuszna. Jak przyznają, osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą rzeczywiście płacą ryczałtową składkę zdrowotną i w relacji do wysokich dochodów nie jest ona duża. Ale to tylko jeden z elementów sytemu. – Wyciąganie na tej podstawie wniosków, że bogaci płacą mniej niż biedni, prowadzi do fałszywych uproszczeń – komentuje Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Czytaj także: PiS po leninowsku nastawia biednych przeciw klasie średniej