Unia Europejska umieści Rosję na tzw. szarej liście rajów podatkowych. To spis państw, które w takim czy innym stopniu nie przestrzegają międzynarodowego prawa podatkowego. Według EU Observer, Federacja Rosyjska wraz z Izraelem i Bermudami znajdzie się w grupie 10 krajów, które dołączą do „szarej” listy i zwiększą jej rozmiar do 25 jurysdykcji. Oczekuje się, że decyzja zostanie sformalizowana przez Radę Unii 24 lutego.
Obecna szara lista obejmuje Anguillę, Barbados, Botswanę, Kostarykę, Dominikę, Hongkong, Jamajkę, Jordanię, Malezję, Macedonię Północną, Katar, Seszele, Tajlandię, Turcję i Urugwaj. Niektóre z tych krajów mogą szybko znaleźć się na czarnej liście, na której obecnie figuruje 10 jurysdykcji (w tym Panama, Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych i Fidżi). Według Brukseli nie współpracują one w sprawach podatkowych, co skutkuje wnikliwymi analizami każdej transakcji z ich odmową włącznie.
Czas wpisania Rosji na szarą listę Wspólnoty nie jest przypadkowy, choć oficjalnym powodem nie jest agresja wobec Ukrainy, ale istnienie w Rosji specjalnych regionów administracyjnych pełniących rolę krajowych rajów podatkowych. Zlokalizowane na Wyspie Ruskiej w obwodzie kaliningradzkim i Wyspie Oktiabrskiej w Primorie stworzone zostały przez Kreml po zajęciu ukraińskiego Krymu w 2014 r, aby zwrócić Rosji wywieziony za granicą kapitał.
Migrującym z zagranicznych do krajowych offshorów, dużym przedsiębiorstwom Moskwa oferuje zerową stawkę podatku od dywidend (z udziałem biznesowym wynoszącym 15 proc.). A także całkowite odstąpienie od opodatkowania dochodów ze sprzedaży udziałów, zysków holdingów i ich zagranicznych spółek zależnych.
- Umieszczenie Rosji na „szarej” liście wygląda na krok pokazowy. Natomiast znalezienie się na czarnej liście to znacznie poważniejsze uderzenie, zauważa Aleksander Zacharow, partner Paragon Advice Group w rozmowie z magazynem Forbes. Przyznaje też, że już szara lista może przysporzyć problemów rosyjskim przedsiębiorstwom i obywatelom: możliwe jest wzmocnienie środków kontroli transakcji finansowych podmiotów rosyjskich. „Osoby indywidualne i firmy, mogą zauważyć, że transfery stały się wolniejsze, a kontrole tych transakcji przez zagraniczne instytucje finansowe są częstsze i trwają dłużej - ostrzega Zacharow.