Hiszpanów interesuje tylko przejęcie Pol-Aquy, wycofają się z wezwania, jeżeli nie będą mogli kupić co najmniej 49,5 proc. kapitału. Wówczas, wraz z posiadanym już pakietem (100 tys. akcji, czyli niespełna 0,5 proc. kapitału), osiągnęliby próg 50 proc. Na przejęcie chcą wydać prawie 487 mln zł.
Cena w wezwaniu jest nieco wyższa od aktualnej wyceny gieł- dowej. Wczoraj na zamknięciu sesji za akcje Pol-Aquy płacono 26,7 zł, po wzroście o prawie 7 proc. Zapisy będą przyjmowane od 19 sierpnia do 27 września.
Obecnie 43,7 proc. akcji pol- skiej spółki budowlanej należy do jej założyciela Marka Stefańskiego. Ponad 35 proc. papierów jest w wolnym obrocie, kolejnymi 7,7 proc. dysponuje Pioneer Pekao IM, ING OFE ma 7,4 proc., a Aviva OFE 6,2 proc.
Z treści wezwania wynika, że Hiszpanie dogadali się już z głó-wnym udziałowcem w sprawie skupienia 13 mln akcji. To o tyle zaskakujące, o ile Stefański niejednokrotnie deklarował, że zamierza zwiększyć zaangażowanie w akcjonariacie Pol-Aquy do przeszło 50 proc. Podkreślał to m.in. na początku tego roku, kiedy zrezygnował z osobistego kierowania spółką, przekazując stanowisko prezesa Piotrowi Chełkowskiemu, a sam przeszedł do rady nadzorczej.
Dziwić może również cena, po jakiej założyciel Pol-Aquy zgodził się sprzedać akcje. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku kupował bowiem papiery po 72 zł. Wczoraj Marek Stefański był nieuchwytny. – Bez komentarza – usłyszeliśmy jedynie od jego asystentki.