[b]"Rz":[/b] Podsumowując dwa lata pracy rządu, minister Cezary Grabarczyk zapowiedział, że zamówi do swojego gabinetu baner „Kolej, głupcze!”. Co oznaczała ta deklaracja w praktyce?
[b]Juliusz Engelhardt:[/b] Miała wielkie znaczenie, jeszcze żaden minister takiej deklaracji nie złożył. Umożliwiła mi przyspieszenie szeregu działań i zapewnia przyjazną atmosferę w rządzie, kiedy zaczynamy rozmawiać o sprawach polskiej kolei. Pojawiło się też w rządzie większe zrozumienie podstawowych problemów kolei i chęć ich rozwiązania. Przykładem jest chociażby sprawa oddłużenia PKP SA, która blokuje wszystkie inne poważniejsze zamierzenia związane z koleją. Udało się szybko przyjąć nowelizację ustawy umożliwiającą wykup akcji PKP PLK przez Fundusz Kolejowy od PKP SA za co najmniej 500 mln zł rocznie przez najbliższe pięć lat. Z tych środków PKP SA będzie mogła spłacić część swoich długów, które obecnie wynoszą 5,6 mld zł. Rolowanie zobowiązań, co miało miejsce w ostatnich latach, sprawiło, że dług urósł do takiego poziomu z 3 mld zł. To jest droga donikąd.
[b] Fundusz Kolejowy ma mieć środki na inwestycje w tory...[/b]
- Będzie mieć. W tym roku wzrosła oplata paliwowa która trafia na rachunek Funduszu - z tego tytułu ma wpłynąć dodatkowe 350 do 400 mln zł, oprócz starych wpływów na podobnym poziomie.
[b] Około 400 mln zł wystarczy Pana zdaniem na realizację niezbędnych prac?[/b]