Zagraniczni producenci będą musieli skompensować m.in. dostawy samolotów szkoleniowych dla armii, radiostacji, morskich rakiet i wyposażenia okrętów.
Na offsetowe inwestycje liczą przede wszystkim wojskowe zakłady lotnicze w Dęblinie, Bydgoszczy i Warszawie. Zaplanowany przez armię zakup 16 nowych odrzutowców klasy LIFT i systemu szkolenia będzie kosztował budżet państwa setki milionów dolarów. W myśl polskiego prawa, przynajmniej równowartość tej kwoty producenci muszą zainwestować lub wydać w naszych przedsiębiorstwach.
Inwestycje w wojskowym lotnictwie
W największym dziś samolotowym przetargu w armii wartym ok 1,5 mld zł rywalizują lekki odrzutowiec T 50 produkowany przez Korea Aerospace Industries i europejski M 346 Master włoskiej Alenii Aermacchii.
Termin składania ostatecznych ofert upływa w przyszłym tygodniu, ale Koreańczycy już rozmawiają z polskimi formami i instytutami, do których adresują offset. — Jeśli wygramy przetarg, rozpoczniemy długofalowe, strategiczne partnerstwo — zapowiada szef KAI Hong-Kyung Kim. Alenia Aermacchi nie zamierza ujawniać przedwcześnie szczegółów swoich offsetowych przygotowań, zaznacza jednak, że program M 346 został zaprojektowany tak, by możliwa była współpraca z lokalnym przemysłem. A to oznacza konkretne plany inwestycyjne.
— Potencjalni dostawcy wiedzą czego oczekujemy. W założeniach do offsetu nie pozostawiamy wątpliwości, że interesuje nas przejęcie lotniczych technologii, uruchomienie remontów i serwisu samolotów w Polsce, produkcja komponentów, wszystko to co powinno zapewnić niezależność operacyjną samolotów — mówią przedstawiciele ministra gospodarki, odpowiedzialnego za uzgadnianie i rozliczanie kompensat.