PayPal, Netflix, Everli, Getir, Redfin, Robinhood, Coinbase, Zumper czy znana z Pokemonów Niantic są wśród znanych amerykańskich spółek, w tym dużych start-upów technologicznych, które w ostatnich tygodniach zapowiedziały cięcia zatrudnienia o co najmniej kilka – a niekiedy nawet o 20–30 – procent. Takie dwucyfrowe plany cięć ma również Elon Musk, który szykując się na kryzys gospodarczy, ogłosił w czerwcu plan 10-proc. redukcji liczby etatowych pracowników w Tesli.
Amerykański portal Trueup, który latem zeszłego roku uruchomił licznik zwolnień w branży technologicznej w USA (wtedy trafiały tam pojedyncze zgłoszenia na małą skalę), w pierwszej połowie tego roku zarejestrował już 320 przypadków cięć kadrowych w czołowych firmach big tech, znanych start-upach i jednorożcach technologicznych. Ponad 260 z nich ogłoszono w maju i w czerwcu.
Widać zmianę trendu
Według Trueup zapowiedziane w tym roku zwolnienia obejmą ponad 61 tys. pracowników, najwięcej od wybuchu pandemii. To wprawdzie niewiele jak na sięgające 8,7 mln zatrudnienie w zawodach technologicznych w USA, gdzie na fali pandemicznej hossy w IT (wspartej miliardami z funduszy VC i covidowych pakietów dla firm) przybyło w ostatnich latach ok. 3 mln pracowników, ale eksperci widzą tu oznakę zmiany trendu. Branżę i media poruszył Marc Andreessen, jeden z najbardziej znanych inwestorów w Dolinie Krzemowej i członek rady nadzorczej Facebooka, który w maju twittował, że dobre spółki mają dwukrotny przerost zatrudnienia, a złe – czterokrotny.
– Po okresie szybkiego wzrostu zatrudnienia branża technologiczna przygotowuje się do recesji – twierdzą cytowani przez „USA Today” eksperci. Zwracają też uwagę, że coraz więcej firm technologicznych, wraz ze spadkiem giełdowych wycen, mocno ogranicza czy wręcz zamraża nowe rekrutacje. Wśród nich są m.in. Microsoft (m.in. w działach Windows i Microsoft Teams), Meta, Salesforce i Apple.