Brązowy już mają, bo w kompleksowej ocenie zdobyli 56 punktów. Na srebro, które w grupie Fiata mają tylko dwa zakłady: w tureckiej Bursie i włoskim Melfi, trzeba zdobyć od 60 do 70 pkt.
Drastyczną poprawę jakości wymusił na wszystkich fabrykach Fiata Sergio Marchionne, kiedy pięć lat temu objął stanowisko prezesa grupy. Fiat Auto miał wtedy mnóstwo problemów, a najbardziej dokuczliwe to brak gotówki i jakość. Teraz z gotówką jest lepiej, a jakość dla pracowników Fiata to kwestia honoru. W przeszłości na liście najlepszych fabryk Fiata turecki Tofas wymieniał się z fabryką w Tychach. Srebrna jakość dała Tofasowi oszczędności w wysokości 14 mln euro. W Tychach wiedzą, że nie będzie łatwo, bo wyrok wyda Japończyk, wyjątkowo skrupulatny profesor Hajime Yamashina z Uniwersytetu w Kioto.
[srodtytul]Amerykanom się podoba[/srodtytul]
Ale już teraz pracownicy tyskiej fabryki Fiata pękają z dumy. To właśnie takie samochody, jakie produkują, mają ratować amerykańskiego Chryslera. Chętnie pojadą do Ameryki albo Meksyku, gdzie „amerykański brat” ma swoje fabryki, pokazać, jak się robi dobre małe samochody, które palą tyle co nic. Do Stanów pojechał już były szef tyskiego Fiata Olgierd Andrycz, który wcześniej kierował fabryką koncernu w Cassino i znany był z tego, że potrafił po włosku opowiadać śląskie dowcipy.
Amerykanie byli w Tychach dwukrotnie, oglądali fabrykę, o której prezes Fiata mówi, że to jego ulubiona w koncernie. – Ludziom z Chryslera podobały się hale produkcyjne, że tak jasno i czysto, i tyskie wkrętaki, którymi dokręca się śruby w samochodach – mówi Krzysztof Rosołowski, szef działu montażu. Są bezprzewodowe, a nie jak w innych fabrykach – uczepione długich wysięgników, które plątały się i groziły wypadkiem. To tyskie rozwiązanie, jedno z kilkudziesięciu tysięcy ulepszeń zgłaszanych przez pracowników – dodaje Rosołowski. – Albo pytali: Ile macie gejtów jakościowych, gdzie kontrolerzy sprawdzają produkcję?