W czerwcu resort skarbu zaproponował prywatyzację KSC przez giełdę z zachowaniem większościowego pakietu dla plantatorów i pracowników. Oni jednak odrzucili tę koncepcję. Co dalej?
Tomasz Lenkiewicz
: Po wstrzymaniu poprzedniego procesu prywatyzacji w kwietniu tego roku zapowiedzieliśmy, że nie będziemy działać pochopnie i wszystkie decyzje będziemy konsultować ze stroną pracowniczo-plantatorską. Odbyliśmy około dziesięciu spotkań i okazało się, że prywatyzacja przez giełdę – mimo, że nadal widzimy jej plusy – nie zostanie zaakceptowana przez pracowników i plantatorów (ustawa o przekształceniach w przemyśle cukrowniczym zakłada, że plantatorzy i pracownicy są jedynymi uprawnionym do ich nabycia – przyp. red.). Zdecydowaliśmy więc, że powrócimy do poprzedniej koncepcji prywatyzacji.
Skoro wówczas nie udało się sprzedać akcji, to jaka jest szansa, że uda się tym razem?
Protokół podpisany z plantatorami i pracownikami i zaakceptowany przez kolegium ministerstwa skarbu zakłada, że zaoferowany im pakiet akcji będzie mniejszy niż poprzednio (było to 778 mln akcji, czyli ok. 80 proc. kapitału zakładowego; ok. 20 proc. należy już do obecnych lub byłych pracowników i plantatorów – red.). Teraz zapisy będą mogli złożyć na ok. 480 mln akcji. Przed ogłoszeniem oferty planowane jest przeprowadzenie procedury umorzenia ok. 330 mln akcji. W tym także akcji będących w posiadaniu byłych plantatorów i pracowników i ich następców prawnych, niezainteresowanych dalszym uczestnictwem w akcjonariacie spółki. Umorzenie poprzedzi wycena walorów.