– Przyjechałem ogłosić przedstawicielom polskiego rządu chęć mariażu naszej firmy z Polską – powiedział „Rz" dyrektor generalny EADS International Jean-Pierre Talamoni, który w EADS odpowiada za operacje międzynarodowe.
EADS (European Aeronautic Defence and Space Company – Europejski Koncern Lotniczo-Rakietowy i Obronny – producent m.in. airbusów, śmigłowców i broni rakietowej, działa dziś we Francji, Niemczech i Hiszpanii.
Potężna lotniczo-rakietowa korporacja obiecuje inwestycje w przededniu największych od lat polskich przetargów wojskowych o wartości kilkudziesięciu miliardów złotych. Sam kontrakt na dostawy 70 nowych śmigłowców dla polskiej armii, o który należący do EADS Eurocopter rywalizuje z amerykańskim Sikorsky Aircraft i włosko-brytyjską spółką AgustaWestland, wart jest ok. 10 miliardów złotych.
Eurocopter wprost uzależnia inwestycje w lotniczych fabrykach w Łodzi i Dęblinie od wygranej w przetargu. Inna firma z rodziny EADS – Europejski Dom Rakietowy MBDA – zmierzy się z amerykańskimi, izraelskimi, nawet tureckimi producentami rakiet w konkursie na nowoczesny system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. To potencjalnie ogromny rynek zamówień: do 2023 roku Polska wyda na tarczę powietrzną co najmniej 15 mld zł.
– Chcę zaproponować, by Polska, po Francji, Niemczech i Hiszpanii, stała się czwartą bazą EADS – mówił Talamoni. Szef międzynarodowej części EADS nie ma wątpliwości, że jakakolwiek firma wygra ogłoszone przetargi, to i tak naprawdę zwycięzcą będzie Polski Holding Obronny.