Sondaż: Kto jest winny wydarzeń w Białymstoku?

Narodowcy, partia rządząca oraz Kościół – to zdaniem ankietowanych przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej" winowajcy wydarzeń w Białymstoku, które tydzień temu wstrząsnęły polską sceną polityczną i zmieniły na kilka dni tory prekampanii do Sejmu. Za tydzień znane będą już listy wyborcze największych bloków wyborczych.

Aktualizacja: 29.07.2019 11:49 Publikacja: 28.07.2019 19:33

Adrian Zandberg (Razem), Włodzimierz Czarzasty (SLD) i Robert Biedroń (Wiosna) stworzą na wybory blo

Adrian Zandberg (Razem), Włodzimierz Czarzasty (SLD) i Robert Biedroń (Wiosna) stworzą na wybory blok lewicowy

Foto: EAST NEWS, Jan Bielecki

Odpowiedzią na akty przemocy w trakcie pierwszej w Białymstoku Parady Równości była między innymi niedzielna demonstracja zorganizowana przez lewicę. W jej trakcie wystąpili liderzy lewicowego bloku. PSL oraz Koalicja Obywatelska zapowiedziały wcześniej, że nie wezmą udziału w wydarzeniu. – Chcemy Polski, która będzie domem wszystkich – mówił lider Wiosny Robert Biedroń. W trakcie demonstracji wystąpili też Włodzimierz Czarzasty i Adrian Zandberg.

Dowiedz się więcej: Biedroń: Zmieńmy oblicze Polski. Zmieńmy oblicze tej ziemi

Wydarzenia w Białymstoku zdominowały polityczną dyskusję w ostatnich dniach. Najnowszy sondaż IBRiS (próba sondażu to 1100 osób) dla „Rzeczpospolitej" pokazuje, kogo ankietowani uważają za winnych tego, co wydarzyło się na ulicach miasta w sobotę 20 lipca.

Zdaniem największej grupy ankietowanych to narodowcy ponoszą winę za to, co się wydarzyło. Wskazuje tak 34,3 proc. respondentów badania z 26–27 lipca tego roku. Na drugim miejscu jest partia rządząca – 28 proc. Na kolejnym miejscu jest Kościół – za winnego wskazuje go 26,1 proc. ankietowanych. Na następnym – organizacje LGBT, które za winnych wskazuje 23,9 proc. Prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego obwinia 17,6 proc. ankietowanych, opozycję – 7,6 proc. W badaniu ankietowani mogli wskazywać wiele odpowiedzi. Nie ma zdania w tej kwestii 24 proc. respondentów.

Foto: IBRiS

Spór lewica – PO

Ostatnie dni partie polityczne spędziły głównie na ustawianiu się wobec konsekwencji wydarzeń i aktów przemocy w trakcie Parady Równości.Jako pierwsza z politycznym pomysłem wyszła lewica, proponując równo tydzień temu marsz przeciwko przemocy. Politycy KO uznali jednak, że uczestnictwo w nim będzie – jak powiedział Grzegorz Schetyna – „wpisywaniem się w scenariusz z Nowogrodzkiej". Pomimo kilku niejasnych deklaracji ostatecznie udziału w marszu odmówiło PSL.

Ludowcy w niedzielę rano zadeklarowali, że „są przeciwni wojnie światopoglądowej". „Z uwagi na to, że kolejne radykalne demonstracje stają się w Polsce miejscem eskalacji sporów światopoglądowych i częstokroć forum do prowokacji oraz obrażania uczuć religijnych osób wierzących – co z wolnością nie ma nic wspólnego – politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego nie wezmą udziału w marszu w Białymstoku" – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Władysława Kosiniaka-Kamysza, Jarosława Kalinowskiego i Krzysztofa Hetmana, szefa sztabu PSL w tych wyborach. Marsz wywołał podział na opozycji i eskalację napięcia zwłaszcza na linii KO–Lewica.

Komentarz Tomasza Krzyżaka: Żadnego końca sporów nie będzie

Problemy PiS

Politycy KO skoncentrowali się w tym tygodniu na kwestiach takich jak ceny leków, edukacja czy ceny prądu. W akcjach „w terenie" sztab KO informował np. przedsiębiorców o tym, że powinni do poniedziałku 29 lipca złożyć specjalne oświadczenie w sprawie cen prądu i ich zamrożenia. Politycy KO wskazywali, że rząd zaniedbał sprawę i nie zorganizował wystarczającej kampanii informacyjnej, która miałaby poinformować o konieczności składania oświadczeń.

PiS w ostatnich dniach był też zajęty sprawą lotów marszałka Kuchcińskiego. W piątek pojawiło się oświadczenie, że marszałek przekaże – po zryczałtowanych cenach – na cele charytatywne koszty lotów rodziny.

Jak wynika z naszych rozmów, stało się to po interwencji Jarosława Kaczyńskiego, który uznał, że to najlepszy sposób na zażegnanie kryzysu. Wcześniej przez kilkanaście godzin politycy PiS utrzymywali, że „dodatkowe osoby" na pokładzie nie generują dodatkowych kosztów. Opozycja wskazuje jednak, że ryczałt nie jest adekwatny do prawdziwych kosztów lotów rządowego gulfstreama.

KO już w piątek zapowiedziała wniosek o odwołanie marszałka Kuchcińskiego. I nic nie wskazuje na to, by temat zniknął szybko z rozkręcającej się kampanii wyborczej.

Listy KO

Za tydzień o tej porze powinny być za to znane ostateczne odpowiedzi na pytania, kto będzie na listach głównych sił i bloków. We wtorek listy ma ułożyć Koalicja Obywatelska. Można spodziewać się kilku niespodzianek na „jedynkach". Jak wynika z zapowiedzi polityków PiS, również we wtorek listami zajmie się Komitet Polityczny PiS. Jak wynika z naszych rozmów, w miarę szybko pojawią się też informacje, z kim i w jakim formacie startuje Kukiz'15 oraz jaki będzie kształt bloku PSL–Koalicja Polska. Z naszych rozmów wynika, że na listach PiS znajdzie się kilku polityków Kukiz'15. Niektórzy nasi rozmówcy wskazują, że będzie to ok. sześciu–siedmiu osób. Swoje przygotowania do wyborów kończy też Konfederacja. Środowisko narodowców, wolnościowców poinformowało pod koniec ubiegłego tygodnia o rejestracji partii Konfederacja, pod szyldem której pójdą do wyborów.

Polityka
Donald Tusk podsumował pierwszy rok rządu. „Wiemy, jakie są priorytety”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ