Kobiety, bojąc się kolejnych napaści i gwałtów, nie zdecydowały się na zgłoszenie do szpitala. Pomocy udzielono im dopiero po dwóch tygodniach.
Lekarze bez Granic udzielili pomocy 10 ofiarom gwałtu do jakiego doszło niedaleko Kiriwiri po uprowadzeniu kobiet z ich wioski.
Wiele kobiet nie poprosiło jednak lekarzy o pomoc, ponieważ obawiały się, że - jako ofiary gwałtu - będą stygmatyzowane przez lokalną społeczność.
- Niektóre były w szoku, inne paraliżował strach, nie były w stanie mówić o tym, co je spotkało. Część ofiar miała otwarte rany na ciele zadane im ostrymi narzędziami - relacjonowała Soulemane Amoin, położna, która udzielała pomocy kobietom.
- To było straszne. To złamało mi serce - dodała.