Wprawdzie najstarsze znane egipskie mumie, jeszcze z epoki przedfaraońskiej, mają ponad 6000 lat, ale powstały w wyniku naturalnego procesu wysychania zwłok w gorącym i suchym klimacie.
Z dotychczas zgromadzonych źródeł wynika, że początki skomplikowanego balsamowania zwłok za pomocą substancji chemicznych, między innymi sody i żywic, miały miejsce dopiero około 4200 lat temu. Natomiast metoda ta rzeczywiście rozpowszechniła się w okresie Średniego Państwa, około 3500 lat temu. Jednak najwięcej mumii przypada na okres Nowego Państwa, po roku 1000 p.n.e.
Scenariusz ten zburzyli wspólnie: archeolog dr Jana Jones z Uniwersytetu w Sydney oraz chemik dr Stephen Buckley z brytyjskiego Uniwersytetu w York. Kilkanaście lat temu dr Jones badała mumie z cmentarzyska w Hierakonpolis – mają one 5600–5400 lat. Zauważyła wtedy na bandażach spowijających ciała substancję przypominającą żywicę. Mumie pochodziły z dużo starszych badań, jeszcze przedwojennych, stan zachowania tajemniczej substancji był na tyle zły, że nie udało się przeprowadzić analizy chemicznej.
Jednak próby te nie były bezowocne, australijska archeolog nawiązała wtedy współpracę z brytyjskim chemikiem. Razem sięgnęli po egipskie mumie sprzed 6000–5500 lat z cmentarzyska w Mostagedda, przywiezione do Wielkiej Brytanii w latach ?30. XX wieku. Trafiły wtedy do muzeum w Bolton.
Zastosowane najnowocześniejsze metody analizy pozwoliły odkryć różne substancje na bandażach i ciałach tych mumii. Tym razem ustalono w sposób niebudzący wątpliwości, że substancje te zostały użyte do balsamowania zwłok. Wśród nich była żywica sosnowa, substancje ropopochodne, między innymi naturalny asfalt, wydzielina drzew akacjowych (tzw. guma arabska), oleje roślinne i substancje aromatyczne.