Do egzaminu podeszło 177 absolwentów obecnego XIII rocznika, czyli ludzi, którzy bezpośrednio przystąpili do egzaminu tuż po aplikacji. Spośród nich 15 proc. nie zdało egzaminu pisemnego. Z dopuszczonych do egzaminu ustnego 11 proc. nie zdało egzaminu ustnego. Ogólnie zdało ten egzamin 77,4 proc., czyli 22,6 proc. go nie zdało. To jest wyższy odsetek niż w poprzednich latach i zapewne wyższy niż statystycznie oczekiwany na każdym egzaminie – ok. 15 proc. Na pewno zatem nie jest to dobry wynik.
Druga grupa pod względem liczebności to aplikanci aplikacji uzupełniającej – w sumie 51 osób. Ogólnie z tej grupy egzaminu nie zdało prawie 55 proc. absolwentów. I to jest grup, w której zdawalność – podobnie jak w ubiegłych latach – okazała się najniższa. Warto jednak przypomnieć, że aplikacja uzupełniająca odbywa się na szczególnych zasadach. Po pierwsze trwa tylko 18 miesięcy, podczas kiedy aplikacja sędziowska trwa 36 miesięcy. Po drugie zajęcia w jednym cyklu są prowadzone tylko w soboty i niedziele, a praktyki trwają jeden dzień w tygodniu. Słuchacze zdają jednak taki sam egzamin jak aplikanci mający w jednym cyklu tydzień zajęć w szkole i przeciętnie trzy tygodnie praktyk. Nie neguję idei prowadzenia aplikacji uzupełniającej. To jest potrzebne rozwiązanie, ale najwyraźniej przyjęte założenie, że aplikanci aplikacji uzupełniającej pracują na co dzień w sądownictwie i w związku z tym mają wystarczającą wiedzę w tym zakresie, nie wystarczy. Jeżeli ktoś pracuje np. w wydziale karnym, to nie musi mieć styczności ze sprawami cywilnymi. Poza tym – jak twierdzą sami aplikanci aplikacji uzupełniającej – potrzebowaliby więcej zajęć teoretycznych, ogólnych.
Jest jeszcze trzecia grupa – to aplikanci poprzednich roczników, którzy albo nie zdali pierwszego egzamin, albo z różnych życiowych powodów nie mogli do niego przystąpić wcześniej. Takich osób przystępujących do egzaminu było 20. Zdawalność w tej grupie była na poziomie 60 proc., czyli w tej grupie egzamin zdało 12 osób. Pozostałe dziesięć osób stanowiły inne przypadki.
Opłaty za egzamin do KSSiP do zmian? Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje
Opłata za przystąpienie do egzaminu do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury wraz z podwyżką płacy minimalnej przekroczy próg 2000 zł od kandydata — także od tego, który nie zdał pierwszego etapu. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek pisze do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
A może to wina szkoły, która źle przygotowuje do egzaminu sędziowskiego?
Moim zdaniem nie chodzi o szukanie winnych, a o diagnozę sytuacji. W chwili objęcia przeze mnie funkcji dyrektora KSSiP, tj. od czerwca 2024 r., większość umów z wykładowcami była podpisana i te zostały zrealizowane. W pozostałym zakresie powołałem do prowadzenia zajęć osoby, które wcześniej (nie na mój wniosek) zostały zaakceptowane przez obecną Radę Programową, a minister sprawiedliwości nie wyraził wobec nich sprzeciwu. Jedynie cztery osoby – i to też wcześniej zaakceptowane przez Radę Programową – prowadziły zajęcia po raz pierwszy, co również jest zgodne z przepisami. Uważam, że wykładowcy byli doświadczeni i dobrze oceniani przez aplikantów.