To pierwsza tak poważna zmiana wypracowanego w 1993 r. kompromisu. Rozprawa w tej emocjonującej sprawie i niezmiernie trudnej, jak wskazał sam sędzia sprawozdawca Justyn Piskorski, była kilka razy odraczana.
Chodzi o art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania. Wniosek o zbadanie zgodności tej przesłanki przerwania ciąży, a jak mówią inni zabicia dziecka nienarodzonego, z konstytucją złożyło w 2019 r. 119 posłów PiS, PSL-Kukiz'15 oraz Konfederacji.
Zawarta w tym przepisie przesłanka eugeniczna nie może być rozumiana jako prawo rodziców do decydowania o przerwaniu ciąży. Nie można bowiem mówić o ochronie godności bez ochrony życia ludzkiego. I nie można różnicować wartości życia np. z powodu statusu społecznego – to z uzasadnienia wyroku.
Czytaj także: RPD do TK: aborcja eugeniczna to odbieranie prawa do życia
– Przepis ten nie wymaga pewności ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, wystarczy duże jej prawdopodobieństwo – mówił sędzia Piskorski. – Gdyż to godność człowieka jest źródłem praw, nie wymaga legitymacji, nie jest nadawana przez państwa, a jej bezwzględną ochronę gwarantuje konstytucja. Organy państwa mają szczególny obowiązek ochrony godności, a kluczowy jest art. 38 konstytucji, który mówi, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochrony życia".